Podziemny pożar w kopalni Knurów-Szczygłowice. Kilka zastępów ratowników górniczych przeprowadza akcję przeciwpożarową. Ogień, wykryto w poniedziałek wieczorem na głębokości ok. 800 metrów pod ziemią. Z zagrożonego rejonu ewakuowano kilkunastoosobową załogę.
Jak podają media, zagrożony rejon zalewany jest wodą. Stale monitorowane jest też stężenie niebezpiecznych gazów.
Zadymienie w jednym z chodników ponad 800 metrów pod ziemią zauważyli wieczorem sami górnicy, gdy jechali podziemną kolejką.
Pracowników natychmiast wycofano w bezpieczne miejsce, czyli do strefy świeżego powietrza, a w kopalni podjęto akcję przeciwpożarową.
Przyczyna pożaru nie jest na razie znana - może to być tzw. pożar endogeniczny, czyli powstały z przyczyn naturalnych np. samozagrzania węgla.
Jak poinformowała rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer, do pożaru doszło w tzw. chodniku drenażowym, mającym w przyszłości służyć do odprowadzania metanu z wyrobisk. Było to w rejonie dopiero przygotowywanym do eksploatacji. Akcja ratownicza nie wpływa na bieżące wydobycie w kopalni.