Od czwartku do piątkowego poranka strażacy wyjeżdżali ponad 825 razy, by usuwać skutki burz, które przetoczyły się przez Polskę, wynika z danych Państwowej Straży Pożarnej. Front atmosferyczny, który przyniósł załamanie pogody, przemieszcza się na wschód i opuszcza Polskę.
Rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak stwierdził, że burzom towarzyszyły ulewne deszcze, opady gradu i silny wiatr.
Najwięcej pracy mieli strażacy w województwach warmińsko-mazurskim, pomorskim i łódzkim. - Zdecydowana większość interwencji, bo ponad 600, związana była z usuwaniem połamanych i powalonych przez wichurę drzew, które tarasowały wiele ulic, dróg, a także szlaków kolejowych. Ponad 200 razy strażacy wyjeżdżali do wypompowywania wody z piwnic zalanych budynków - mówił rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak.
Ostrzeżenia 2. stopnia przed upałem obowiązują w województwach podlaskim, mazowieckim, świętokrzyskim, śląskim, lubelskim, małopolskim i podkarpackim.
W tych regionach temperatura może wynieść nawet 34 stopnie. Dla południowych krańców województw śląskiego, małopolskiego i podkarpackiego przed upałami wydano ostrzeżenia 1. stopnia.