- Przede wszystkim w tej chwili cały czas jest czas na to, żeby PiS się cofnęło – odpowiedziała posłanka Nowoczesnej, Katarzyna Lubanuer, pytana przez dziennikarza o to, co będzie robić opozycja 11 stycznia. - Dojdziemy do 11, przekona się pan, jak będzie to wyglądało – zapowiedziała niespodziankę Lubnauer.
Dziś Katarzyna Lubnauer, posłanka Nowoczesnej, była gościem Konrada Piaseckiego w Radiu Zet. Dziennikarz starał się dowiedzieć, co wydarzy się 11 stycznia – w dniu rozpoczęcia kolejnego, pierwszego w nowym roku, posiedzenia Sejmu. Z rozmowy wynika, że opozycja szykuje jakąś niespodziankę. Chyba także dla siebie.
- Przede wszystkim w tej chwili cały czas jest czas na to, żeby PiS się cofnęło – odpowiedziała posłanka Nowoczesnej, Katarzyna Lubanuer, pytana przez dziennikarza o to, co będzie robić opozycja 11 stycznia. - Prawa i demokracji broni tutaj jedna strona. Jest to strona opozycyjna. To jest właśnie przykre, że mamy w tej chwili sytuację w kraju, w którym prawa i demokracji broni opozycja – stwierdziła Lubnauer.
- Dojdziemy do 11, przekona się pan, jak będzie to wyglądało – odpowiadała tajemniczo Lubnauer. - Myślę, że będziemy składać wniosek o samorozwiązanie Sejmu. Myślę, że nawet gesty, które nie mają szansy powodzenia, ale które są gestami o charakterze politycznym, są ważne – twierdzi posłanka partii z kropką.
W całej sprawie rykoszetem oberwało się kardynałowi Kazimierzowi Nyczowi. - W przypadku kardynała Nycza jest pewne nieporozumienie. On nie rozumie, że to nie jest tak, że możemy zawiesić ten protest na święta i wrócić po świętach, ponieważ po pierwsze nikt nam już nie otworzy sali, po drugie naprawdę to była dla wielu osób bardzo tradycyjna wigilia, którą tam obchodzili z dzieleniem się opłatkiem, tylko niestety, nie w gronie rodzinnym – powiedziała Lubnauer. Tradycyjna wigilia, z tradycyjnym, obowiązkowym pasztetem. Czy aby na pewno nie dzielono się jajeczkiem?