Poseł Lichocka: Nie zgadzamy się aby Unia Europejska była zakładnikiem interesów wybranych stolic
– Myślę, że pan Tusk ustalił z panem Jażdżewskim atak na polski kościół. Nie spodziewał się jednak tak ostrych słów. Szybko odwróciło się się to przeciwko im – mówiła poseł Joanna Lichocka (PiS) w programie "Prosto w Oczy". Rozmowę poprowadziła red. Emilia Pobłocka.
– Wojna światopoglądowa, jaką zaproponowano Polakom -m.in. Donald Tusk, politycy postkomuny- ma na celu to samo co zwykle, tj. silne dzielenie oparte na nienawiści, drażnieniu najbardziej wrażliwych emocji. Wielkie emocje mają spowodować ostatecznie wielką awanturę – rozpoczęła poseł Lichocka.
Podkreśliła, że "Donald Tusk postępuje tak od 2005 roku". – 3 maja obserwowaliśmy zatrucie Polakom pięknego święta. W całej Polsce odbywały się uroczystości 3-majowe. Widać było, że ludzie chcieli ten dzień spędzić wspólnie, potrzebowali wspólnoty. Tymczasem przyjechał pan Tusk z kolegą Jażdżewskim i się zaczęło – odniosła się do wykładu na Uniwersytecie Warszawskim sprzed tygodnia.
Poseł Lichocka nie ma złudzeń, że skandaliczne słowa Leszka Jażdżewskiego były wcześniej konsultowane z przewodniczącym Rady Europejskiej. – Myślę, że pan Tusk ustalił z panem Jażdżewskim atak na polski kościół. Nie spodziewał się jednak tak ostrych słów. Szybko odwróciło się się to przeciwko im. Dziś znów atakuje się polskość, poprzez profanacje najważniejszych symboli w naszym kraju – odniosła się do licznych incydentów w całej Polsce.
26 maja proszę udać się do wyborczych urn i głosować na kogokolwiek tylko państwo chcecie… z list Prawa i Sprawiedliwości oczywiście! – zaapelowała poseł Joanna Lichocka.
– Nie zgadzamy się aby Unia Europejska była zakładnikiem interesów dwóch, trzech stolic, które chcą nadać ton wszystkim działaniom. Chcemy silnej Unii Europejskiej, aby związek państw był jak najbardziej skuteczny. Odwołujemy się do takich zasad Unii, którą budowano od lat. Równi z równymi, wolni z wolnymi, zacni z zacnymi - takiej Unii chcemy – wskazała.
Brak nominacji dla prof. Zybertowicza?
– To decyzja ewidentnie podyktowana nie oceną dorobku pana Zybertowicza, a motywowana politycznie. Nasze środowiska naukowe są w dużej części postkomunistyczne. Bardzo przykro mi to mówić. Nigdy, na żadnym uniwersytecie nie dokonano dezubekizacji czy lustracji – podsumowała.