Mijają dwa lata, odkąd Magdalena Żuk pojechała do Egiptu i niestety nie wróciła z niego żywa. Cała Polska słyszała jej błaganie o pomoc i obawę o życie w nagranej telefonem komórkowym rozmowie telefonicznej z jej chłopakiem Markusem. Gościem red. Ewy Stankiewicz w programie „Otwartym tekstem” była siostra Magdaleny Żuk pani Anna Cieślińska.
– Raport egipski, który znajduje się w aktach jest tajny, o nim nie wolno nam mówić. Jest tam wiele rzeczy, które pomogłoby rozwiązać tę sprawę. Prokuratura nie chce tych informacji ujawnić i nie pozwala na to również nam – tłumaczyła na antenie Telewizji Republika siostra Magdaleny Żuk.
CO TAK NAPRAWDĘ WYDARZYŁO SIĘ W EGIPCIE?
– Moim zdaniem ktoś jej podał narkotyki i została tam wykorzystana i skrzywdzona – tego jestem pewna. Wszystko, co znajduje się w tym raporcie wskazuje na to, że doszło do popełnienia przestępstwa – mówi Anna Cieślińska.
– Byliśmy z tatą w Egipcie. Byliśmy w szpitalu, ja mieszkałam w tym samym hotelu, co Magda, tata był kawałek dalej. Tam się nic nie zgadza. Okazało się, że nie ma takiego pokoju, w którym Magda miała być zakwaterowana. Wskazano nam inny pokój, który po sprawdzeniu z aktami również nie był tym, gdzie przebywała Magda. W szpitalu w miejscu, gdzie spadła Magda ja chciałam zapalić znicz. Od początku mówiono nam, że Madzia spadła na schody, pielęgniarz, który miał nas doprowadzić do tego miejsca pokazał nam całkiem inne miejsce – to było ponad 2 metry od schodów. Jego zdaniem Magda miała leżeć pod samą ścianą z głową pod wentylatorem. W momencie, kiedy tato zapytał jak dokładnie leżała, to wynika z tego, że musiała wypaść tyłem, a wyskoczyć tyłem chyba by nie mogła – relacjonowała nam Cieślińska.
NAGRANIE ROZMOWY Z MARKUSEM
– Bardzo długo nie mogłam wrócić do tego nagrania. Dla mnie było to straszne – słyszeć, jak siostra prosi o pomoc. Ona mówi wszystko w tym filmie! Mówi, że nie wróci – Magda musiała wiedzieć co ją czeka – podkreśla siostra Magdy.
– Dziwi mnie, że Magda nie mogła rozmawiać przez swój telefon. Była ustawiona, jak do jakiegoś reportażu. Oni ją nagrywali i jeszcze sugerowali, co miała mówić. Ta cała rozmowa wygląda na zaplanowaną – dodała.
– Prokuratura dała do analizy to nagranie i mamy wyniki, ale nie wolno nam o tym mówić, bo zostało to utajnione – nadmieniła.
– Na nagraniach, kiedy ona się szarpie w szpitalu nie jest na tyle agresywna, aby musiało ją pięciu mężczyzn pilnować - oceniła.
POBYT MAGDY NA JACHCIE
– Na ten temat nie wolno mi mówić. Prosiliśmy prokuraturę, aby zwolniono nas z tajemnicy, ale dostaliśmy odmowę – wyjaśnia siostra Magdaleny Żuk.
– Moim zdaniem kluczem do całego dramatu są dwa pierwsze dni, o których nikt nie wie i nikt nie potrafi się o nich wypowiedzieć tak jakby jej tam nie było. Środa i czwartek są pod znakiem zapytania. Kiedy rozmawialiśmy z managerem hotelu, gdzie Magda była zakwaterowana on też nie był w stanie nic powiedzieć o tych dniach.
WIELOKROTNY GWAŁT?
– O tym niestety również nie możemy mówić ze względu na tajemnicę, która nas obowiązuje – tłumacz Cieślińska.
Ukraińska sprzątaczka w egipskim hotelu pisze na Facebooku, że Magdalena została zgwałcona grupowo, a gwałt został nagrany, a analiza dźwięków na nagraniu rozmowy może wskazywać na to, że Magda w trakcie rozmowy jest szantażowana i pokazuje się jej nagranie z tych przerażających wydarzeń.
– Widziałam, jak przeprowadzono analizę tego, co słychać w tle i nie ma tam żadnego zapisu, aby było coś odtwarzane Magdzie – mówi nam siostra Magdy.
Podkreśla, że była w tym hotelu i jej zdaniem tam nie pracuje żadna taka kobieta.
– Jej z pewnością coś zrobiono, tam się stała tragedia i na pewno została skrzywdzona – ja jestem tego pewna. Podano jej narkotyki i wykorzystano – ocenia.
– Byliśmy w Egipcie licząc na to, że otrzymamy prawo do wglądu w akta. Niestety prawnik, który był tam na miejscu powiedział nam, że te akta są w Kairze i są nietykalne. Ponadto tato dostał propozycję, że jeżeli zjawi się w Kairze w prokuraturze i powie, że jest pewien, że Magda popełniła samobójstwo, to wtedy będzie zamkniecie sprawy i przekazanie wszystkich akt.
NIEPOKOJĄCA BEZCZYNNOŚĆ PROKURATURY
– Słyszałam o sprawie Karoliny, było o tym dosyć głośno. Prowadzi tę sprawę jeleniogórska prokuratura, byłam w Prokuraturze Krajowej, składałam skargi, pisałam wnioski, ale to nic nie daje. W raporcie egipskim są zawarte bardzo ważne informacje, które naprawdę mogłyby rzucić całkiem nowe światło na sprawę. Wskazano w nim, że doszło tam do popełnienia przestępstwa oraz że Magda nie popełniła samobójstwa, a przede wszystkim nie była chora psychicznie. W aktach nie ma ani jednego dowodu na to, że Magda leczyła się psychiatrycznie – podkreśliła
– W prokuraturze w Jeleniej Górze śledztwo prowadzi prok. Marek Gorzkowicz. To jest prokuratur, który był w Egipcie przy sekcji zwłok Magdy. Oni nie są w stanie nic zrobić. Współpraca z panem prokuratorem nie jest łatwa. Myślałam, że jesteśmy po tej samej stronie, a wychodzi na to, że chyba nie – mówiła Anna Cieślińska.
GROŹBY WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCI? PO CZYJEJ SĄ STRONIE?
– Jeżeli prokuratura nas informuje, że nie wolno nam mówić o czymś co jest w sprawie, co jest dla dobra sprawy jeśli chodzi o Magdę… Że jeżeli złamiemy tajemnicę, to zostaną nam postawione zarzuty… W jakim celu? Przecież my nie chcemy nic złego, to jest najbliższa nam osoba.
– Po tym jak ta sprawa się ciągnie już ponad dwa lata… Ja już w nic nie wierzę. Wszystko jest dla mnie podejrzane i dziwne. (...) Nie utrzymuję kontaktu z byłem chłopakiem Magdy, Markusem. Nie wiem co teraz robi i nie interesuje mnie to. Magda poznała Markusa na koncercie we Wrocławiu.
– Magda pojechała do Egiptu odpocząć. Potrzebowała odpocząć. Była już przemęczona. Jej wyjazd do Egiptu to była niespodzianka dla Markusa. Mieli tam jechać razem. Próbowałam to rozwikłać… Wydaje mi się, że prokuratura tego nie sprawdza po tym kątem – mówiła.
JAKA BYŁA ROLA MARKUSA?
– Był taki moment, że Magda pakowała Markusa i pisała wtedy z Michałem (kolegą Markusa), który gdzieś JĄ woził. Gdy go pakowała, zauważyła, że paszport Markusa już od dawna jest nieważny. To było w dniu wylotu – mówiła siostra Magdaleny Żuk. – Dwie, trzy godziny przed wylotem Magda chciała sprzedać te bilety. Błyskawicznie ta informacja została usunięta. Później doszła do wniosku, że i tak poleci, potrzebowała odpocząć.
– Nie chcę rzucać żadnych oskarżeń. Prokuratura nie prowadzi żadnych spraw w kierunku handlu ludźmi. Prokuratura skupia się na monitach i wnioskach. Mam wrażenie, że prokuratura uznała, że Magda była chora psychicznie. Magda nigdy nie leczyła się psychiatryczne. Nie rozumiemy działań prokuratury, która wydała komunikat, że ma na to jakiś dowód. Mam wgląd do akt i wiem, że nie ma takiego dowodu.
WIARYGODNOŚĆ ŚWIADKÓW
– Magda nie pojechała do Egiptu pracować. Tego nie zakładamy. Do pracy by sama świadomie tam nie poleciała. Magda była piękną dziewczyną, miała świadomość swojej wartości i w życiu nie pozwoliłaby sobie na wylot do Egiptu, by zarobić w niemoralny sposób. Tak zarobić można wszędzie – nawet w Polsce. Nie oszukujmy się – mówiła rozmówczyni red. Stankiewicz.
– Coraz gorzej oceniam wiarygodność Markusa. Pytałam go dwukrotnie o Karolinę Kaczorowską i on stwierdził, że jej nie zna. Prokuratura sprawdzała czy te dwie sprawy się ze sobą łączą.