– Tegoroczne Święta i dni po nich następujące przeżywamy w klimacie antychrześcijańskiej rewolucji – wskazał podczas dzisiejszej homilii na mszy świętej w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej ks. prałat Bogdan Bartołd.
Dzisiejsza miesięcznica katastrofy smoleńskiej przypada w Niedzielę Chrztu Pańskiego, która kończy liturgiczny czas Bożego Narodzenia. Jak podkreślił kapłan w homilii, rozważamy dziś początki publicznej działalności Pana Jezusa.
– Dlaczego Pan Jezus przyjął chrzest z rąk św. Jana? Przyszedł na świat, by zbawić grzeszników. Solidaryzuje się w ten sposób z grzesznikami. Choć sam jest święty, nie gardzi ich obecnością – przypomniał ks. Bartołd. Duchowny zaznaczył, że Chrystus zostanie nazwany Przyjacielem grzeszników i celników, a Jego gest daje nam wszystkim nadzieję i otuchę.
– Choćby się wszyscy od nas odwrócili, na Chrystusa zawsze możemy liczyć. Każdemu daje szanse- powiedział ksiądz prałat. Jak przypomniał, większość z nas przyjęła sakrament Chrztu Świętego jeszcze w okresie niemowlęcym, „w wierze Kościoła i naszych rodziców”.
– Ale Kościoł się spodziewa, że gdy dorośniemy, sami osobiście i świadomie przyjmiemy zobowiązania wynikające z tego sakramentu. Niestety nie wszyscy to czynią – wskazał duchowny. Ksiądz Bartołd zacytował także papieża emeryta Benedykta XVI: „o ile Boże Narodzenie i Objawienie Pańskie mają przede wszystkim uczynić nas zdolnymi do widzenia, to święto Chrztu Jezusa wprowadza nas w codzienne osobiste relacje z Nim. Żyjąc zgodnie ze zobowiązaniami przyjętymi na chrzcie, kiedy byliśmy niemowlętami, mamy kroczyć drogą nieustannego szukania Boga i pokornego posłuszeństwa jego świętej woli, wyrażonej w przykazaniu”. Duchowny powtórzył jednak, że „niestety nie wszyscy to czynią”.
– Dlaczego ludzie denerwują się dziś na Kościół? W Kościele obecny jest Bóg, a dla niektórych jest on nie do przyjęcia. Wiemy, że Kościół ma swoje słabości i grzechy. Niektórzy wychodzący z niego pytają: „Dlaczego się wtrącacie i ciągle przypominacie o życiu nienarodzonym? Po co mówicie o czystości przedmałżeńskiej? Ciągle upominacie się o godność człowieka” - wyliczał kapłan.
– Ile razy słyszymy od ludzi: „jeśli będziecie tak dalej robić, trwać przy nauce Ewangelii, będziecie mieli puste kościoły”. Kiedy słyszę te wypowiedzi, przypomina mi się słowo starszego księdza. „Chyba lepiej byłoby, aby kościoły były puste, a był w nim Bóg, aniżeli kościoły były pełne ludzi pełnych kompromisów – wspominał. Jak zauważył, większość Polaków świętowała Boże Narodzenie, nawet „protestujący w ostatnich tygodniach przeciw rodzącemu się życiu”.
– Nawet pojawiły się opłatki z piorunem, banery reklamowe z choinką z piorunów… Tam się liczy rozgłos, szum, mącenie, półprawda. Trwa walka na ulicach o prawo do zabijania niewinnych istot ludzkich. To przecież jawna kpina z wartości Ewangelii życia – ocenił ks. Bogdan Bartołd. Jak zaznaczył, zarówno tegoroczne święta Bożego Narodzenia, jak i ich oktawę „przeżywamy w klimacie antychrześcijańskiej rewolucji”.
– Jak zauważył prof. Chrostowski, jej bolesny przejaw stanowi zaprogramowany i sterowany przez siły zła licznik apostazji. To zadziwiające, jak łatwo i naiwnie niektórzy ochrzczeni odrzucają to, co pochodzi od Boga, idąc za podszeptami ideologów, którzy chcą zając miejsce Boga w życiu człowieka – podsumował duchowny.