Wczoraj politycy PiS-u i posłowie innych klubów zaprezentowali poprawki do prawa łowieckiego. Jeżeli większość rządząca przeforsuje swoje poprawki, to zdaniem myśliwych wyklucza to utworzenie wielu obwodów łowieckich, a walka z afrykańskim pomorem świń stanie się fikcją.
Przez kilkanaście ostatnich dni wiadomo było, że Prawo i Sprawiedliwość zgłosi poprawki do ustawy łowieckiej. Te jednak nie zostały przedstawione opinii publicznej. Ich treść zaszokowała obecnych na sali przedstawicieli Polskiego Związku Łowieckiego.
Po pierwsze politycy PiS-u wnoszą o to, aby zakazać strzelania w odległości 250 m od zabudowań.
To niebezpieczna poprawka, bo 2,5 razy zwiększa areał, na którym nie będzie można polować. Oznacza to duże kłopoty na wsiach, gdzie mamy do czynienia z rozproszoną zabudową. Powierzchnia 250 m na 250 m to ponad 6 ha. Tymczasem np. w województwie świętokrzyskim średnia wielkość gospodarstwa rolnego to 5,67 ha, w małopolskim 4,04 ha, a na Podkarpaciu 4,7 ha.
Można więc przyjąć, że mniejsze gospodarstwa zostaną spustoszone przez dziki. Ile dokładnie procent kraju zostanie wyłączone? Nikt nie wie, bo nikt dokładnie nie policzył.
Czytaj więcej w dzisiejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Serdecznie polecamy czwartkowe wydanie "Codziennej":
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 28 lutego 2018
Aleksandra Kowalska: "Gangster i paserskie mieszkania".
Jan Przemyłski: "Spotkania ws. ustawy o IPN-ie".
Piotr Chmielarz: "Zbudujemy milion mieszkań więcej".https://t.co/1HYRtWiDJA - #GPC #Codzienna pic.twitter.com/yg4bbXbXfA