W poniedziałek, w trakcie prac przy oczyszczaniu z niewybuchów i niewypałów terenu gdańskiego Westerplatte saperzy znaleźli 500-kilogramową bombę lotniczą, prawdopodobnie pozostałość z II wojny światowej. Pocisk został bezpiecznie usunięty z terenu półwyspu.
O znalezieniu bomby poinformował dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku Karol Nawrocki. Jak wyjaśnił w rozesłanym mediom komunikacie, odkrycia dokonali żołnierze z Kompanii Saperów 1 Batalionu Inżynieryjnego z 2 Pułku Saperów z Kazunia Nowego, którzy na zlecenie muzeum sprawdzają teren dawnej składnicy wojskowej.
Nawrocki poinformował, że znalezisko to "najpewniej sowiecka bomba lotnicza z okresu II wojny światowej". Wskazał, że na pocisk natrafiono "jedynie 30 cm od współczesnego poziomu gruntu, w odległości około 35 m od głównej drogi prowadzącej pod Pomnik Obrońców Wybrzeża i jedynie 25 m od ścieżki zwiedzania prowadzącej od pomnika do bramy historycznego budynku Elektrowni".
- Ze względu na duże niebezpieczeństwo, teren dojścia do pomnika został czasowo zamknięty przez wezwaną na miejsce policję - wyjaśnił Nawrocki dodając, że funkcjonariusze ochraniali wydzielony teren do chwili podjęcia i wywiezienia bomby, co nastąpiło przed godz. 15.
Dziś na terenie pola bitwy na Westerplatte w trakcie prac saperskich prowadzonych na zlecenie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku ujawniono ważącą 500 kg najpewniej sowiecką bombę lotniczą z okresu II wojny światowej.
— Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku (@muzeum1939) September 14, 2020
Komunikat dyrektora #muzeum1939????https://t.co/1VGDWr3yqF. pic.twitter.com/zohaLUR7Bm
Dyrektor muzeum przypomniał, że od 10 sierpnia saperzy prowadzą kompleksowe badanie terenu Westerplatte, by oczyścić dawne pole bitwy ze wszelkich niewybuchów i niewypałów.
"Duże zagrożenie" dla odwiedzających Westerplatte
Nawrocki poinformował, że jak dotąd saperzy zlokalizowali i zniszczyli m.in. 60 pocisków artyleryjskich kaliber 88 mm, 2 pociski kaliber 152 mm, 2 pociski 122 mm, 15 granatów ręcznych i dwa moździerzowe, jedną bombę zapalającą, 53 zapalniki do pocisków artyleryjskich, 1 900 szt. amunicji strzeleckiej, 269 sztuk innych przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych. - Duża część tych przedmiotów zalegała jedynie kilka centymetrów pod powierzchnią terenu, stanowiąc duże zagrożenie dla osób licznie odwiedzających Westerplatte - podkreślił dyrektor. Dodał, że muzeum zdecydowało o zleceniu prac saperskich, bo "teren Westerplatte nigdy nie został kompleksowo oczyszczony z materiałów wybuchowych i niebezpiecznych pochodzenia wojskowego". Wyjaśnił, że wstępny plan zakłada zakończenie prac saperskich na koniec września, ale jeśli okaże się to konieczne, poszukiwania zostaną wydłużone.
Uwaga Alert RCB❗️
— Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (@RCB_RP) September 13, 2020
dla osób przebywających w Gdańsku i w powiecie nowodworskim (woj. pomorskie). Jutro (14.09) i we wtorek (15.09) neutralizacja min morskich. Od 8.00 do 15.00 na odcinku Gdańsk Brzeźno – Mikoszewo będzie obowiązywał zakaz zbliżania się do plaży. pic.twitter.com/hDMcgoSwfW
Prowadzone przez saperów badania na terenie Westerplatte mają związek z planem budowy na tym terenie Muzeum Westerplatte i Wojny 1939.
Od 2016 r. Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku prowadzi też na terenie półwyspu Westerplatte prace archeologiczne. Ich celem jest przebadanie możliwie największego obszaru dawnej polskiej składnicy wojskowej. W trakcie ubiegłorocznych prac archeolodzy natrafili na ludzkie szczątki. W sumie ujawniono i zabezpieczono kości pochodzące od co najmniej dziewięciu osób. Część szczątków została zidentyfikowana jako należąca do polskich obrońców Westerplatte.