W związku z tym, że w postępowaniu ws. odebrania zgody na pobyt w Polsce rosyjskiemu dziennikarzowi Leonidowi Swiridowowi pojawiły się nowe dokumenty m.in. z ABW, nadal nie może się ono zakończyć. Tak wynika z informacji Polskiej Agencji Prasowej uzyskanych w mazowieckim urzędzie wojewódzkim.
Urząd wojewody jest pierwszą instancją w procedurze administracyjnej cofnięcia zezwolenia na pobyt rezydenta długoterminowego Unii Europejskiej, drugą jest szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców. O odebranie zgody wnioskowała ABW, która – według medialnych doniesień – podejrzewa Swiridowa o szpiegostwo.
Postępowanie przed wojewodą ws. rosyjskiego dziennikarza toczy się od 22 października 2014 roku. Zgodnie z ustawą o cudzoziemcach prowadzone przez wojewodę postępowanie administracyjne "powinno zakończyć się nie później niż w ciągu 3 miesięcy od dnia jego wszczęcia".
Pod koniec stycznia zespół prasowy wojewody mazowieckiego poinformował, że termin zakończenia postępowania został przedłużony do 20 marca ze względu na "prowadzone dodatkowe czynności administracyjne".
– Postępowanie w tej sprawie nie mogło się zakończyć, ponieważ pojawiły się nowe dokumenty z ABW, a także wnioski przedstawione przez zainteresowanego – powiedziała rzeczniczka wojewody Ivetta Biały. Dodała, że nowy termin zakończenia postępowania nie został określony.
Uzasadnienie i materiały ws. Rosjanina, które ABW przesłała do wojewody, są tajne. Wcześniej, także na wniosek ABW, polskie MSZ cofnęło rosyjskiemu dziennikarzowi akredytację.
Według medialnych doniesień ABW chce wydalenia 48-letniego Swiridowa z Polski, bo podejrzewa go o działalność szpiegowską. Agencja od początku nie komentuje sprawy.
W listopadzie Swiridow składał wyjaśnienia w Wydziale Spraw Cudzoziemców Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie.
Mężczyzna zapewnia, że nie ma związku z rosyjskimi służbami specjalnymi, a w Polsce wykonuje zawód dziennikarza. – W aktach sprawy nie ma nic oprócz dokumentu, w którym jest napisane, że wszystko jest utajnione. Chciałem odtajnienia sprawy, żeby zobaczyć, co tam jest. To jest sprawa polityczna – powiedział. Rosjanin nie wykluczył, że jeśli postępowanie zakończy się odebraniem mu zgody na pobyt w Polsce, to skieruje sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Procedura cofnięcia cudzoziemcowi zezwolenia na pobyt, w trybie postępowania administracyjnego, podejmowana jest na wniosek ministra obrony, szefa ABW, komendantów Straży Granicznej lub policji.
Urzędnicy podkreślają, że postępowanie wobec Rosjanina jest prawdopodobnie pierwszym tego typu w kraju po zmianie przepisów o cudzoziemcach. Wojewoda musi uwzględnić kilka okoliczności, m.in.: okres pobytu cudzoziemca w Polsce, jego wiek oraz skutki ewentualnego cofnięcia zezwolenia dla niego i jego rodziny. – Jeśli służby, które w Polsce odpowiadają za bezpieczeństwo, składają do wojewody wniosek o cofnięcie zgody na pobyt cudzoziemca, wówczas wojewoda w zasadzie nie rozpatruje zasadności tego wniosku, zwłaszcza jeżeli materiały są objęte klauzulą tajności. Rolą wojewody jest sprawdzenie, czy nie zachodzą szczególne okoliczności, dla których nie można cudzoziemcowi cofnąć zgody – tłumaczyła rzeczniczka wojewody mazowieckiego.
Decyzja ws. cofnięcia zezwolenia na pobyt rezydenta długoterminowego UE nie jest równoznaczna z decyzją o wydaleniu go z Polski. Po wydaniu decyzji przez wojewodę stronie przysługuje odwołanie do szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Po uprawomocnieniu się decyzji nakazującej opuszczenie kraju cudzoziemiec ma obowiązek opuścić Polskę w ciągu 30 dni. Jeśli tego nie zrobi, zostanie wydalony.