Chodzi o to, żeby podczas szczytu Sojuszu uzyskać więcej gwarancji bezpieczeństwa ze strony USA – mówił w "Prosto w oczy" europoseł PiS Ryszard Czarnecki. W ten sposób polityk tłumaczył podjętą przez rząd decyzję o wysłaniu polskich żołnierzy do Kuwejtu i Iraku w ramach Globalnej Koalicji do walki z tzw. Państwem Islamskim.
W miniony weekend prezydent Andrzej Duda podpisał postanowienia o użyciu dwóch Polskich Kontyngentów Wojskowych w operacji Inherent Resolve w okresie od 20 czerwca do 31 grudnia 2016 r. Kontyngenty wesprą działania Globalnej Koalicji do walki z tzw. Państwem Islamskim.
Przestrzegam przed myśleniem, że jesteśmy samotną wyspą
Do decyzji polskich władz odniósł się w rozmowie z Piotrem Wężem wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, polityk Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki. – Ta decyzja następuje w bardzo konkretnym czasie - tuż przed szczytem NATO w Warszawie. Nikt z polskiego rządu nie powie, że to ma związek, ale ja powiem – ma to związek – mówił Czarnecki. Eurodeputowany do Parlamentu Europejskiego tłumaczył, że chodzi o to, żeby podczas szczytu Sojuszu uzyskać więcej gwarancji bezpieczeństwa ze strony USA. – Choć oczywiście będą to działania defensywne – zaznaczył.
– Ja przestrzegam przed myśleniem, że jesteśmy samotną wyspą, że jeśli my czegoś chcemy to "drogi Zachodzie dajcie nam", a jeśli Zachód czegoś chce, to my nie słyszymy – przekonywał Czarnecki.
Brexit byłyby prezentem dla Putina
Polityk odniósł się także do czwartkowego referendum w Wielkiej Brytanii, w którym obywatele tego kraju zdecydują, czy chcą pozostać w Unii Europejskiej. Przyznał, że liczy na to, że Brytyjczycy pozostaną we Wspólnocie. – Brexit nie oznacza, że już w piątek po referendum Wielkiej Brytanii nie będzie w UE. To będzie proces ok. 2 lat. Raz już tak było, choć niektórzy podkreślają, że taka sytuacja nigdy wcześniej nie miała miejsca. Chodziło o Grenlandię – mówił.
Czarnecki podkreślał, że Wielka Brytania jest ważnym członkiem UE i jej wyjście ze Wspólnoty miałoby duże konsekwencje. – Wielka Brytania to 13 proc. populacji UE oraz 16 proc. PKB, to potęga gospodarcza. Jej wyjście będzie oznaczało osłabienie UE, ale także osłabienie w relacjach z Rosją. To będzie prezent dla Putina, ale mam nadzieję, że Brytyjczycy nie tego prezentu Kremlowi nie zrobią – podkreślał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Wielkie odliczanie przed referendum w Wielkiej Brytanii. Dwa sondaże przeciwko Brexitowi
Prezydent Duda zdecydował. Polska wyśle żołnierzy do Kuwejtu i Iraku