Policjant wspomógł bezdomnego. Kupił mu odzież zimową
Policjant z II Rewiru Dzielnicowych stołecznej Policji, o bezdomnych mówi, że są to jego „podopieczni”. Zna wszystkie miejsca, w których przebywają, odwiedza ich i pomaga jak tylko może. Tym razem za własne pieniądze kupił im ubrania na mroźne zimowe dni.
Sierżant sztabowy Kamil Bartosiński pracuje w policji od 7 lat, a od ponad 4 lat jest dzielnicowym. Poza codziennymi czynnościami służbowymi, szczególną uwagę w okresie zimy przykłada „Swoim podopiecznym”. Tak mówi o bezdomnych, którzy żyją w rożnych miejscach ścisłego centrum stolicy. Kilka osób bardzo dobrze zna, regularnie ich odwiedza i służy pomocą zawsze wtedy kiedy tego potrzebują.
Pomógł w szczególny sposób
Wiedząc, że zima to najtrudniejszy okres do przeżycia dla osób pozbawionych dachu nad głową, pojechał do jednego z centrów handlowych i kupił im z własnych środków finansowych zimowe bluzy, bieliznę czapki oraz rękawiczki.
Jak sam powiedział wie, że to kropla w morzu potrzeb, ale jednak zawsze coś, coś co wywołuje uśmiech na ich twarzy i sprawia, że nie czują się pozostawieni sami sobie.
Pomoc bezdomnym jest szczególnie ważna
Fundacja Ambulans z Serca, która już od 3 lat stara się wychodzić z pomocą osobom bezdomnym i biednym, potrzebuje nowego ambulansu.
Zespół Ambulansu z Serca stanowią wolontariusze - lekarze, ratownicy i pielęgniarki, studenci medycyny, jak i przedstawiciele innych zawodów. Po swoich codziennych obowiązkach, ruszają karetką na ulice Warszawy – m.in. do pustostanów, ogródków działkowych, koczowisk, aby udzielić pomocy medycznej bezdomnym.
ZOBACZ: Trwa zrzutka na niezwykły ambulans. Fundacja prosi o pomoc ludzi z sercem
Karetka na ulice stolicy wyjeżdża 4-6 razy w tygodniu. Podczas pojedynczego patrolu pokonują od kilkudziesięciu do nawet 150 kilometrów. Medycy w tym czasie pomagają nawet kilkunastu pacjentom z różnymi problemami zdrowotnymi. Od niedawna minimum jeden wyjazd w tygodniu jest realizowany przy współpracy z psychologiem, co pozwala dotrzeć do osób zagubionych, w depresji i bez wiary, że z bezdomności istnieje wyjście. Potrzebna karetkaPojazd, którym porusza się zespół ma osiemnaście lat, a przebieg nieubłaganie zbliża się do 400 tysięcy km - o ile nie został zaniżony zanim ją dostaliśmy, co niestety jest prawdopodobne. Pojazd jest mocno zużyty i pomimo wkładania sporego wysiłku w utrzymanie go w dobrym stanie technicznym, coraz częściej zawodzi – informują medycy.
Zespół Ambulansu z Serca marzy o nowej karetce, która pozwoli na bezproblemowe działanie.
- Niestety jego koszt to około 400 tysięcy złotych, co jest poza naszym zasięgiem. Dlatego też prosimy o pomoc ludzi z sercem - aby nasz Ambulans z Serca mógł dalej nieść pomoc. Gdyby jakimś cudem pieniędzy zostało po zakupie karetki, zostaną one wydane na jej poprawne zarejestrowanie (w tym do MSWiA jako pojazd uprzywilejowany), ubezpieczenie, paliwo i przyszłe naprawy/przeglądy - dokładnie w tej kolejności - podkreślono.
Aby spełnić marzenie fundacji o nowym ambulansie, można zasilić zbiórkę na stronie zrzutka.pl - LINK.