Polak wywołał fałszywy alarm bombowy w samolocie, bo... "słuchał poleceń Boga"
Wczoraj wieczorem jeden z pasażerów lotu z Las Palmas do Warszawy groził, że jest uzbrojony i wysadzi samolot. Na pokładzie samolotu znajdowało się 160 pasażerów. Samolot wylądował w Pradze. Pasażerem, który groził zdetonowaniem bomby okazał się 68-letni Polak, który twierdzi, że "słuchał poleceń Boga".
Czeskie służby wykluczyły motyw o charakterze terrorystycznym.
Mężczyzna, 68-letni Polak przebywa w areszcie. Nie postawiono mu oficjalnie żadnych zarzutów.
Polak nie był agresywny, jednak policja musiała użyć siły, gdyż ten nie chciał opuścić maszyny. – Nie zachowywał się agresywnie, ani nie stwarzał problemów, jednak nie chciał współpracować z funkcjonariuszami – tłumaczyła rzecznik prasowa policji.
Istnieją podejrzenia, że mężczyzna znajdował się pod wpływem środków odurzających.