Polacy mistrzami świata w siatkówce. Mariusz Wlazły najlepszym zawodnikiem turnieju!
Polscy siatkarze zostali w Katowicach mistrzami świata. W finale rozegranym w Spodku pokonali obrońców tytułu Brazylijczyków 3:1 (18:25, 25:22, 25:23, 25:22). To drugi złoty medal biało-czerwonych w historii tej imprezy. Po pierwszy sięgnęli 40 lat temu.
Polscy siatkarze zostali w Katowicach mistrzami świata. W finale pokonali obrońców tytułu Brazylijczyków 3:1. Mariusz Wlazły został wybrany najbardziej wartościowym oraz najlepiej atakującym zawodnikiem. W "Drużynie Marzeń" znalazł się też Karol Kłos.
Zespół trenera Stephane'a Antigi powtórzył sukces ekipy Huberta Jerzego Wagnera z 1974 roku z Meksyku. Drugi w historii krążek MŚ biało-czerwoni zdobyli w 2006 roku, gdy zajęli drugie miejsce. Wówczas przegrali z Brazylią.
Polacy w niedzielę po raz drugi w ciągu niespełna tygodnia pokonali Brazylijczyków. We wtorek zwyciężyli w trzeciej rundzie 3:2. Były to jedyne porażki "Canarinhos” w tym turnieju. Zespół Stephane'a Antigi zakończył występ z jedną przegraną na koncie – w drugiej fazie z USA (1:3).
W niedzielę biało-czerwoni zniweczyli wysiłki utytułowanej ekipy z Ameryki Południowej, która była o krok od zostania pierwszą drużyną w historii, która cztery razy z rzędu wygrała mundial. W brazylijskich mediach dominuje jednak opinia, że Polacy wygrali zasłużenie.
"Mieliśmy wszystko, aby wygrać te mistrzostwa. Wydaje się, że zespół trenera Bernardo Rezende odzyskał siły i zawodnicy byli przygotowani na 100 proc. do najważniejszego w tym turnieju pojedynku. Jednak Polska po raz kolejny była silniejsza" - odnotowała telewizja SporTV.
Wśród 12-tysięcznej publiczności w Spodku byli m.in. prezydent RP Bronisław Komorowski oraz szef Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB) Brazylijczyk Ary Graca.
"Jestem szalenie szczęśliwy, że możemy to razem przeżywać po kilkudziesięciu latach. To wspaniały prezent na 25-lecie naszej wolności. Dziękuję wszystkim. Także wspaniałym kibicom” – podkreślił prezydent Komorowski tuż po zakończeniu spotkania.
To pierwszy sukces Polaków odkąd drużynę prowadzi mało doświadczony Antiga (wybrany na trenera został w październiku i to jego pierwsza praca w roli szkoleniowca). Złoty medal w mistrzostwach globu gwarantuje jego drużynie udział w przyszłorocznym Pucharze Świata - pierwszym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
W nim biało-czerwoni będą musieli sobie radzić bez Wlazłego. MVP turnieju po finale poinformował, że kończy reprezentacyjną karierę. Do kadry wrócił po czterech latach przerwy za namową swojego kolegi z boiska, obecnego selekcjonera.
Wśród siedmiu nagrodzonych siatkarzy oprócz Wlazłego znalazł się także środkowy Karol Kłos, jako najlepszy blokujący. "Drużynę Marzeń" uzupełnia dwóch brazylijskich przyjmujących - Lucarelli i Murilo, środkowy Niemiec Markus Boehme, libero Francuz Jenia Grebennikov i rozgrywający Niemiec Lukas Kampa.
Antiga osiągnął sukces w swojej pierwszej pracy w roli szkoleniowca.
"Przypomina mi się sytuacja, kiedy Stephane był powoływany na trenera naszej kadry. Temu wyborowi towarzyszyła powszechna krytyka, mówiono mu co ma robić, gdzie jeździć. Tymczasem on skupił się na swojej pracy. Pracowałem z nim przez dwa lata w Delekcie Bydgoszcz i mogę mówić o nim wyłącznie w samych superlatywach" – powiedział PAP trener reprezentacji kobiet Piotr Makowski, który przez dwa sezony prowadził bydgoski klub.
Jak przypomniał, Hubert Wagner również swoją pracę szkoleniowca zaczął w młodym wieku, tuż po tym, jak zakończył karierę zawodniczą. I również osiągnął sukces, doprowadzając polski zespół do mistrzostwa świata i złota olimpijskiego.