– Mój próg wytrzymałości na krytykę jest bardzo wysoki, ale pan Nisztor i "Gazeta Polska" zrobiła sobie serial z nieprawidłowych informacji. Boniek ze służbami nie tylko nie jest związany, ale był solą w oczach służb – stwierdził prezes PZPN Zbigniew Boniek na antenie radia RMF FM. – Nie usłyszałem żadnych informacji, które wskazywałyby na to, że to, co pojawiło się w artykułach jest nieprawdą - skomentował redaktor Piotr Nisztor w rozmowie z portalem telewizjarepublika.pl, zaznaczając jednak, że - z powodów wiadomych - nie może zagłębiać się w szczegóły.
W obszernej rozmowie z redaktorem Robertem Mazurkiem na antenie RMF FM, Boniek próbował tłumaczyć, że nic nie łączy PZPN z firmą Andrzeja Placzyńskiego, a wyrok w sprawie Piotra Nisztora i "Gazety Polskiej" nie jest cenzurą prewencyjną.
– Mój próg wytrzymałości na krytykę jest bardzo wysoki, ale pan Nisztor i "Gazeta Polska" zrobiła sobie serial z nieprawidłowych informacji. Boniek ze służbami nie tylko nie jest związany, ale był solą w oczach służb – powiedział prezes PZPN.
– Zrobiłem pozew w czterech tematach. Pięć razy powtórzona nieprawda jest prawdą – przekonywał.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy redaktora Piotra Nisztora - dziennikarza, któremu sąd zakazał pisania o Zbigniewie Bońku.
– Sprawa komentowania dzisiejszego wywiadu Pewnego Prezesa Pewnego Związku Sportowego jest dla mnie poważnym utrudnieniem. Nie mogę się odnieść do tych kluczowych kwestii, o których on powiedział. Zakaz sądowy, niestety, nie pozwala mi wypowiadać się na tematy, o których dzisiaj opowiadał rozmówca pewnej rozgłośni radiowej - podkreślił Nisztor.
Dziennikarz śledczy zwrócił uwagę, że w takiej sytuacji nie może nawet za bardzo odnieść się do tego, że Boniek zarzuca mu pisanie nieprawdy.
– Niestety – albo może „stety”- nie usłyszałem żadnych informacji, które wskazywałyby na to, że to, co pojawiło się w artykułach jest nieprawdą. W szczegóły jednak wnikać nie mogę, ponieważ sądowy zakaz zabrania mi tego. Jest to nieprawdopodobny skandal, ponieważ jedna strona może teraz opowiadać różne niestworzone historie, a ja, niestety, nie mogę się do tego odnieść - ocenił.
Boniek przepisujący z gazety
Zapytaliśmy również o zaskakujące tłumaczenie wpisu na Twitterze o wyborcach Andrzeja Dudy.
Łkam
— PikuśPOL (@pikus_pol) September 8, 2020
Boniek:
-...zawsze byłem daleko od polityki...
Red. Mazurek
-To kto Panu kazał pisać że Prez. PL może być wybrany głosami środowiska wiejskiego, głosami emerytów, ludzi z podst. wykształceniem... Ja to Panu pisałem?
-To nie jest moje zdanie, ja je przepisałem z gazety pic.twitter.com/XHj4JCsr0S
– Prezydent Polski dzisiaj może być wybrany głosami ludźmi środowiska wiejskiego, głosami emerytów i ludzi z podstawowym wykształceniem. To chyba trochę dziwne w tak pięknym i rozwijającym się kraju jak nasza Polska – pisał prezes PZPN przed II turą wyborów prezydenckich. Dziś stwierdził, że nie jest to jego zdanie, ponieważ przepisał te słowa z gazety.
– Powiem szczerze, że to naprawdę niezły kabaret. Okazuje się, że człowiek, który zarządza polską kadrą, nie potrafi samemu dokonać wpisu na Twitterze i musi korzystać, przekopiowywać z jakichś innych źródeł, nie informując przy tym czytelników, że ten wpis nie był jego. To po prostu jakiś kabaret, nie wiem nawet, jak to nazwać. To absurdalne, ośmieszające go tłumaczenie – ocenił Nisztor.
"Apolityczność" prezesa PZPN
Nasz rozmówca odniósł się także do kwestii zaangażowania politycznego "Pewnego Prezesa Pewnego Związku Sportowego". W tym samym wywiadzie dla Roberta Mazurka Boniek twierdził, że jest "daleko od polityki" i nie rozumie dziennikarzy, którzy chcą "wsadzić go w buty polityczne".
#Plastusie #Boniek
— Barbara Piela (@baspiela) September 8, 2020
"To nie jest moje zdanie, ja je przepisałem z gazety"
Oto jak Z. Boniek pisze tweety na Twitterze: https://t.co/y4IudZwNrb pic.twitter.com/NJcXELFONw
– Ja mogę tylko przypomnieć, że Zbigniew Boniek był przecież członkiem komitetu Unii Wolności i był swego czasu namawiany przez Grzegorza Schetynę do startu w ostatnich wyborach do PE z list Koalicji Obywatelskiej - podkreślił dziennikarz "Gazety Polskiej".
– Jak widać, ta orbita polityczna jego zainteresowań jest szeroka, mówi, że nie ma żadnego jego zaangażowania, podczas gdy pewne fakty związane z jego nazwiskiem pojawiającym się w kontekście Unii Wolności jednak na coś innego wskazują - dodał Piotr Nisztor.