Urządzenia miały kontrolować zachowanie pracowników restauracji, a nie nagrywać gości salki dla VIPów – wynika z kolejnych ustaleń dziennikarzy portalu tvn24.pl. Jednak wersja ta nie może być sprawdzona przez prokuraturę, dopóki oficjalnego zawiadomienia o przestępstwie nie złoży Tomasz Siemoniak.
W czwartek portal tvn24.pl poinformował, że w warszawskiej restauracji „Różana” Służba Kontrwywiadu Wojskowego tuż przed spotkaniem ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka z jej holenderską odpowiedniczką znalazła urządzenie rejestrujące.
CZYTAJ WIĘCEJ:
SKW odkryła urządzenie podsłuchowe w kolejnej restauracji. „Tam chodzili wszyscy”
Wedle wersji restauratorów urządzenie miało służyć do nagrywania zachowania pracowników restauracji. Jednak wersja ta nie może być sprawdzona, dopóki osoby potencjalnie pokrzywdzone nie złożą zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury. W tym przypadku taką osobą może być Tomasz Siemoniak.
Jeden z prokuratorów podkreślał, że nie wystarczy, iż SKW odkryła urządzenie rejestrujące i poinformowała o tym policję. Przestępstwo nielegalnego nagrywania jest bowiem ścigane na wniosek pokrzywdzonego.
Funkcjonariusze mieli zabezpieczyć urządzenia, a także komputery stacjonarne, laptopy i twarde dyski i przekazali je prokuraturze rejonowej na Mokotowie.