Przejdź do treści
Początek końca reżimu Łukaszenki? Romaszewska, Sakiewicz, Przełomiec, Bojke o sytuacji na Białorusi
Fot. PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

Protesty na Białorusi trwają od nocy z niedzieli na poniedziałek, kiedy ogłoszono wyniki exit poll po wyborach prezydenckich. Wstępne wyniki głosowania wskazują na kolejne bezwzględne zwycięstwo dotychczasowego prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Jak potoczy się sytuacja na Białorusi i jaki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny zapytaliśmy ekspertów.

Noc z poniedziałku na wtorek w stolicy Białorusi Mińsku znów była niespokojna W kilku punktach miasta doszło do protestów i starć z milicją, która używała granatów hukowych, gazu łzawiącego i armatek wodnych. W wyniku starć z milicją zginęła co najmniej jedna osoba.

W rozmowie z portalem TV Republika komentatorzy odnieśli się do obecnej sytuacji, jaka panuje u naszego wschodniego sąsiada. 

Barykady

– Ten pokaz siły miał służyć temu, by Białorusini się przestraszyli, ale myślę, że to był chybiony krok. Łukaszenka rozwścieczył ludzi tak, że to trudno sobie wyobrazić. W tej chwili niewykluczony jest strajk. W bardzo wielu zakładach rozważa się możliwość strajku powszechnego. To będzie trudny orzech do zgryzienia – mówi w rozmowie z naszym portalem Agnieszka Romaszewska dyrektor Telewizji Biełsat. Dziennikarze tej stacji nieprzerwanie relacjonują wydarzenia na Białorusi.

–  Patrząc na taktykę tzw. sił porządkowych, bo to wstyd i hańba mówić o nich w ten sposób, widać, że mają bardzo dobrze opracowaną taktykę rozbijania demonstracji, więc nie ma szans, by ludzie zebrali się w większej liczbie w Mińsku. W małych miastach demonstracje również są raczej rozbijane natychmiast. Nie zawsze się to jednak udaje, bo siły milicyjne są tam za małe – wskazuje Romaszewska.

– Kolejna cecha białoruska po legendarnej cierpliwości, to upartość i wytrzymałość. One się obecnie objawiają. To, co różni część manifestacji od tego co obserwowaliśmy przed laty na Majdanie, to że nawet jeśli jakaś manifestacja zostanie rozbita, niedługo po tym, w tym samym miejscu, ludzie znowu budują barykady – dodaje.

Usunięto obraz.

Mińsk. Barykady koło metra Puszkińska. Zdj.: ТК / Belsat.eu / Vot-tak.tv

Ten kto pomaga szybko, pomaga dwa razy

Na wydarzenia na Białorusi niemal od razu zareagowali prezydenci Polski i Litwy Błyskawiczna reakcja Polski miała wyraz także w działaniach polskiego rządu. Wczoraj premier Mateusz Morawiecki zaapelował w liście do szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela i przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o zwołanie nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej w sprawie sytuacji na Białorusi. 

Reakcje polskich władz komentuje red. Maria Przełomiec, była korespondentka sekcji polskiej BBC, specjalizująca się w tematyce krajów dawnego bloku wschodniego.

– Polskie władze zachowały się w tej sprawie bardzo rozsądnie i zareagowały błyskawicznie, w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych czy Unii Europejskiej, dlatego, że przypomnę, że prezydenci Polski i Litwy już w niedzielę wydali oświadczenie nie ingerujące w wewnętrzne sprawy Białorusi, ale nawołujące do umiaru, spokoju, niestosowania rozwiązań siłowych. – mówi w rozmowie z portalem TV Republika.

– Również inicjatywa pana premiera Mateusza Morawieckiego, żeby jak najszybciej zwołać specjalne posiedzenie przedstawicieli Unii Europejskiej w Brukseli i wspólnie się zastanowić co dalej z Białorusią też wydaje mi się niesłychanie słuszna – dodaje.

Na znaczenie polskiej reakcji ws. Białorusi wskazuje także Agnieszka Romaszewska.

– Kto pomaga szybo, ten pomaga dwa razy. Głos prezydentów Polski i Litwy odezwał się jeszcze w nocy powyborczej. Było też oświadczenie tzw. Trójkąta Lubelskiego, czyli krajów okalających Białoruś. Było także chrząkniecie ze strony Niemiec. – zaznacza.

Usunięto obraz.

Mińsk, zdj.: Alaksandr Wasukowicz/ Vot-tak.tv / Belsat.eu

Kompromitacja UE i objęcia Putina

– Polsce nie udało się zmobilizować Unii Europejskiej, co jest bardzo przykre, ale wbrew temu co mówią opozycyjne media jest to kompromitujące nie dla Polski, ale dla UE – wskazuje Romaszewska.

– Tak czy inaczej myślę, że Polska będzie się domagać jakiejś reakcji. Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych należy oczekiwać reakcji Władimira Putina, bo przecież Białoruś to jego wasal bezpośredni – podkreśla.

Według Tomasza Sakiewicza opieszałość reakcji Unii Europejskiej wynika z jej słabości decyzyjnej, ale według publicysty to nie oznacza, że powinno się zrezygnować z prób zmuszenia Brukseli do podjęcia działań wobec reżimu Łukaszenki.

– Unia Europejska jest organizacją, która zawsze reaguje za późno. Jest bardzo słaba pod względem decyzyjnym, co nie oznacza, że nie należy nakłaniać jej do reakcji. UE powinna proponować pomoc gospodarczą w zamian za demokratyczne reformy. Białoruska gospodarka jest w fatalnym stanie i bez zagranicznej pomocy Białoruś może się nie podnieść – stwierdził publicysta.

Jak zauważa redaktor naczelny „Gazety Polskiej” demokratyzacja życia politycznego na Białorusi powinna być jednym z polskich priorytetów w polityce zagranicznej.

– W interesie polski jest to by Białorusini decydowali o swojej przyszłości. Wspieranie demokracji na Białorusi jest drugim celem polskiej polityki zagranicznej. Trzeba szukać liderów opozycji, którzy umożliwią przywrócenie Białorusi pełnej niepodległości – uważa Tomasz Sakiewicz.

Maria Przełomiec podkreśla natomiast, że sens miałyby takie działania Brukseli, które nie pogłębią uzależnienia Białorusi od Kremla.

– Wprowadzenie drastycznych sankcji to jest wpychanie Białorusi w objęcia Putina. Większość komentatorów zgadzała się z tym, że to co jest dla Rosji najwygodniejsze to wcale nie jest usunięcie Łukaszenki, ale bardzo osłabiony Łukaszenka całkowicie odcięty od Zachodu. Tyle tylko, że piłka jest po stronie białoruskiego prezydenta, a ja odnoszę wrażenie, że Łukaszenka, który przez lata odznaczał się instynktem politycznym, trochę stracił kontakt z rzeczywistością – ocenia dziennikarka.

 

Usunięto obraz.

Mińsk. 10 sierpnia 2020. Zdj. belsat.eu

Początek końca

Jak miałby wyglądać proces odsunięcia od władzy dotychczasowego dyktatora? W ocenie Tomasza Sakiewicza będzie to bardziej proces ewolucyjny niż rewolucyjny.

– Powstaje pytanie o kondycję reżimu Łukaszenki – czy nie jest tak, że są pewni ludzie skłonni do dogadywania się z opozycją. Być może nastąpi proces rewolucyjny w stylu Majdanu. Wydaje się jednak, że będzie to proces powolnego odchodzenia od represji i powolnej demokratyzacji – uważa dziennikarz.

O nieuchronnym końcu Aleksandra Łukaszenki mówi także Arleta Bojke, wieloletnia korespondentka Telewizji Polskiej w Moskwie.

– W dłuższej perspektywie to początek końca jego rządów. Może nie dojdzie do tego w najbliższym czasie ale np. za kilka lat. Te wiece Swietłany Ciechanouskiej, które obserwowaliśmy jeszcze podczas kampanii wyborczej, zostają w głowach ludzi i pewnie zostaną też w głowie Łukaszenki. Nie potrafię sobie w tej sytuacji wyobrazić, ze Alaksandr Łukaszenka rządzi Białorusią najbliższe 10 lat  i mam nadzieję, ze się nie mylę – podkreśla Bojke.

Choć według dziennikarki ewentualne zaostrzenie kursu wobec Białorusi ze strony Zachodu nie wzruszy Łukaszenki, to pomoc i wsparcie dla białoruskiego społeczeństwa są bardzo ważne.

– Jestem przekonana, że dla niego nie jest to nawet drugi plan. Jest w tej chwili przede wszystkim skupiony na zachowaniu władzy. Czy jest to reakcja ostrzejsza, czy łagodniejsza, to z perspektywy reżimu nie ma większego znaczenia. Ma to natomiast znaczenie z perspektywy ludzi, którzy wychodzą na ulice. Czują dzięki temu, że nie są sami – zaznacza Bojke.

Usunięto obraz.

Mińsk, 9 sierpnia 2020. belsat.eu/vot-tak.tv

Siła niezależnych mediów

Pomoc dla Białorusi to nie tylko pomoc dyplomatyczna, na co wskazuje Agnieszka Romaszewska.

– Myślę, że trzeba pomóc kolejnym represjonowanym. Płacimy olbrzymie kary za naszych dziennikarzy. Jako Telewizja Biełsat pracujemy w szalenie trudnych warunkach. Wolne media odgrywają w tej chwili niesamowitą rolę. Nasi dziennikarze pracują teraz praktycznie bez snu. Próbujemy weryfikować strzępki informacji jakie do nas docierają i podajemy to non stop na antenie – relacjonuje Romaszewska.

– Dyktatura po pierwsze blokuje informację. Dzielenie się nią szalenie pomaga – podkreśla.

 

Usunięto obraz. 

 Mińsk, 9 sierpnia 2020 roku. Zdjęcie: Alaksandr Wasiukowicz/vot-tak.tv/belsat.eu

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Portal TV Republika

Wiadomości

Domański: społeczeństwo amerykańskie jest konserwatywne, to osłabia Harris

Tragiczna śmierć bramkarza reprezentacji Polski niesłyszących

TVP1 traci prowadzenie. Republika dogania TVN24

SPRAWDŹ TO!

Prezes PiS z ważnym apelem. „Musimy przywrócić prawo”

Lijewski: Chcemy wygrać dwa kolejne mecze

Dym nad miastem. Alarm w zakładzie Orlenu we Włocławku!

Zabił partnera swojej matki? Wiemy więcej!

Burza po nominacji nowego dyrektora Instytutu Pileckiego. Ruchniewicz uważa, że Polsce nie należą się żadne reparacje od Niemiec

Ekstraklasa siatkarzy: Nowy lider z Jastrzębia

NASZ NEWS: Ciąg dalszy afery ITD Wrocław. Główny bohater wrócił do pracy!

WAŻNE: Zatrzymano Niemca podejrzanego o założenie organizacji terrorystycznej!

Kukiz: wszystko jest w tym durnym ustroju upolitycznione - nawet nauka!

Wyniki głosowania w 30 lokalach wyborczych są nieważne! O co chodzi?

Świątek powalczy o drugie zwycięstwo w grupie

Fogiel: wpływy rosyjskie w Polsce bada człowiek, który pod tymi wpływami sam mógł być

Najnowsze

Domański: społeczeństwo amerykańskie jest konserwatywne, to osłabia Harris

Lijewski: Chcemy wygrać dwa kolejne mecze

Dym nad miastem. Alarm w zakładzie Orlenu we Włocławku!

Zabił partnera swojej matki? Wiemy więcej!

Burza po nominacji nowego dyrektora Instytutu Pileckiego. Ruchniewicz uważa, że Polsce nie należą się żadne reparacje od Niemiec

Tragiczna śmierć bramkarza reprezentacji Polski niesłyszących

TVP1 traci prowadzenie. Republika dogania TVN24

Prezes PiS z ważnym apelem. „Musimy przywrócić prawo”

SPRAWDŹ TO!