Przedstawiciele PKN Orlen, PKP oraz fabryki PESA w Bydgoszczy podpisali w środę list intencyjny dotyczący inwestycji związanych z wykorzystania wodoru transporcie kolejowym.
Producent taboru już niedługo zaprezentuje pierwszy pojazd szynowy napędzany tym gazem, Orlen zajmie się tworzeniem sieci dystrybucji i budową stacji paliw, a kolejarze udostępnią tereny, na których będzie możliwa budowa stacji tankowania.
Pociągi z napędem wodorowym są ciche i nie szkodzą środowisku. Zamiast spalin, składy emitują parę wodną. Zasada ich działania jest prosta. W składach znajdują się ogniwa, które zmieniają wodór w energię elektryczną.
Pociągi z takim napędem jeżdżą już w Niemczech i Austrii, a do ich uruchomienia przymierzają się Francuzi.
Pociągi wodorowe alternatywą dla elektryfikacji linii kolejowych
W Polsce taki rodzaj napędu może być alternatywą dla elektryfikacji linii, po których dziś jeżdżą spalinowozy. By jednak tak się stało, konieczna jest budowa całej infrastruktury i sieci dystrybucji. Konieczne jest także uruchomienie produkcji tak zwanego zielonego wodoru, który napędza pociągi.
Tym wszystkim ma się zająć jeden z sygnatariuszy listu, czyli PKN Orlen. Józef Węgrecki z zarządu firmy mówił w czasie konferencji, że budowa stacji tankowania i utworzenie sieci dystrybucji może być bardzo opłacalną inwestycją.
Według danych, które obejmują 2019 rok, po polskich torach nadal jeździ bardzo dużo lokomotyw spalinowych. Dwa lata temu w transporcie towarowym było to prawie 2150 lokomotyw, a w transporcie pasażerskim blisko 400 takich pojazdów.
Komisja Europejska zaleca redukcję gazów cieplarnianych
Tymczasem Komisja Europejska w przedstawionym w lipcu tego roku dokumencie „Fit For 55” zaleca, by zredukować emisję gazów cieplarnianych do 2030 roku o co najmniej 55 procent w porównaniu do 1990 roku. Co więcej, Komisja proponuje, by rozszerzyć system handlu emisjami o kolejne branże, w tym transport lądowy, morski i lotniczy.
Ma się też zmienić podejście do opodatkowania energii oraz paliw. Koszt ma być bezpośrednio związane z ich emisyjnością. To wszystko ma skłonić państwa członkowie do poszukiwania i wdrażania energii zeroemisyjnej.
Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że energia wodorowa mogłaby być wykorzystywana przede wszystkim na trasach aglomeracyjnych, lokalnych i ewentualnie regionalnych. Wynika to z ograniczeń zasięgu, odległości i sieci dystrybucji, a także uwarunkowań technicznych.
Pociągi wodorowe wydają się idealne dla ruchu lokalnego
Pociągi, które już kursują w niektórych europejskich krajach, nie przekraczają prędkości 140 kilometrów na godzinę, co jest wystarczające dla ruchu lokalnego, ale nie dalekobieżnego. Jednak napęd wodorowy dla składów operujących na mniejsze odległości i niższe prędkości wydaje się idealny.
Uczestnicy środowego spotkania zwracali także uwagę na jeszcze jeden aspekt. W odczuciu społecznym napęd wodorowy może być niebezpieczny, a pociągi, które z niego korzystają, mogą być postrzegane, jako tykające bomby. Konieczna jest też odpowiedź na pytanie, jakie trzeba stworzyć przepisy, które będą regulować rynek napędu wodorowego.