- Czemu służyć ma to rzekome wznowienie przez IPN prac ekshumacyjnych w kwaterze „Ł” na warszawskich Powązkach Wojskowych? Pokazaniu, że IPN chce działać na rzecz wydobycia szczątków naszych Niezłomnych, jednak zakres prac jest minimalny, więc efekt będzie mizerny - mówił w Telewizji Republika Tadeusz Płużański, prezes Fundacji „Łączka”.
28 lipca Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że poszukiwania ofiar komunizmu na tzw. Łączce w Warszawie będą wznowione we wrześniu.
- To, co obserwujemy na „Łączce” obecnie, to nie obiecany III etap prac ekshumacyjnych, ale coś co można nazwać etapem drugim i pół - wyjaśnił Płużański. - Z planu przeprowadzenia całkowitych ekshumacji szczątków ofiar komunistycznego terroru zrezygnowano, bo nad nimi są groby komunistów, a na wydobycie tych z kolei szczątek IPN potrzebuje zgody rodzin. Wobec tego w tym etapie można wydobyć tylko kilka szczątków. Jak długo ten stan będzie trwał? - pytał prezes fundacji „Łączka”.
Jak wyjaśnił, całkowite ekshumacje możnaby podjąć w ramach obowiązującego prawa bez pytania rodzin komunistycznych dygnitarzy o przyzwolenie. - Sam IPN miał plan, by takie działania podjąć, a jest instytucją publiczną działającą w majestacie naszego państwa, jednak dążenia te zostały zablokowane - mówił.
Obok Płużańskiego w studiu Telewizji Republika gościła również wiceprezes Fundacji „Łączka”, Beata Sławińska. Mówiła o innych pracach ekshumacyjnych - na cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej w Warszawie.
- Dopiero za jakiś czas pion śledczy IPN będzie miał możliwość podjęcia śledztwa, bo, jak pamiętamy, podczas prac w dołach sondażowych szczątki czterech ofiar zostały nagle „zaaresztowane” i przekazane do Zakładu Medycyny Sądowej. Teraz z pracami ekshumacyjnymi trzeba czekać na wyniki prac biegłych - wyjaśniła
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Płużański: Odebranie Szwagrzykowi prac na Służewie to chęć likwidacji pionu śledczego IPN
Płużański o pracach na warszawskiej Łączce: Mamy prymat rodzin komunistycznych nad bohaterami