O rezygnacji z bycia członkiem Rady ECS Kacper Płażyński poinformował na briefingu prasowym. Zdaniem Płażyńskiego, 31 sierpnia podczas obchodów 39. rocznicy Sierpnia, ECS "kolejny raz zostało wykorzystane do partykularnych rozgrywek politycznych, bieżączki politycznej". O swojej decyzji poinformował już także prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz i kierownictwo MKDiN. Wysłał też list do dyrektora ECS Basila Kerskiego.
– Niestety, ale aula Europejskiego Centrum Solidarności posłużyła po raz kolejny do tego, żeby w sposób bezpardonowy atakować polski rząd – tutaj nie było żadnej reakcji ze strony pana dyrektora Basila Kerskiego – powiedział szef klubu radnych PiS w Radzie Miasta Gdańska.
– Uznaję swoją funkcję członka Rady Europejskiego Centrum Solidarności jako jedynie funkcję papierową. Wedle statutu, to jest funkcja, która umożliwia mi praktyczną, realną kontrolę tego, w jaki sposób Europejskie Centrum Solidarności wydatkuje swoje środki i wykonuje swoje zadania przewidziane w regulaminie. Niestety, ale przy obecnym kierownictwie ECS moja aktywność w tym wymiarze jest niemożliwa do zrealizowania. Z tych względów nie chcąc uwiarygadniać swoim imieniem i nazwiskiem tej instytucji i tego, w jaki sposób jest ona w tej chwili zorganizowana i funkcjonuje, zdecydowałem o tym, że opuszczę Radę Europejskiego Centrum Solidarności- oświadczył Płażyński.
Polityk PiS oświadczył także, że nie jest do końca zadowolony z odpowiedzi Kerskiego na list z ub. tygodnia ws. uhonorowania Fransa Timmermansa Medalem Wdzięczności ECS.