Mój wynik to zasługa wielu zaangażowanych wspaniałych ludzi, bez których tego wyniku by nie było, na czele z szefem sztabu, a prywatnie moją małżonką - powiedział dla Telewizji Republika Kacper Płażyński, przewodniczący radnych PiS w Gdańsku oraz nowowybrany poseł do Sejmu.
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości w Gdańsku (okręg nr 25) pokonał zdecydowanie nie dość, że "jedynkę" na swojej własnej liście, to jeszcze konkurentów z Koalicji Obywatelskiej.
– Zaufało mi 89 384 mieszkańców Pomorza. To ogromne zobowiązanie. Zrobię wszystko, żeby Was nie zawieść. To zasługa wielu zaangażowanych wspaniałych ludzi, bez których tego wyniku by nie było, na czele z szefem sztabu, a prywatnie moją małżonką – mówił nam Płażyński.
Kacper Płażyński uzyskał 89 384 głosów. Pierwszy na liście PiS wiceminister kultury Jarosław Sellin 29 834 głosów. Gdański radny PiS pokonał także kadnydatów Koalicji Obywatelskiej. Na Jarosława Wałęsa głos oddało 61 805 wyborców. Na Sławomira Neumanna 25 202, a na Piotra Adamowicz 41 795 osób.
– Ubolewam nad wynikiem np. pana Sławomira Neumanna, bo te kandydatury polityków, którzy są skompromitowani nie będą służyli debacie publicznej – podkreślił Płażyński.
Prawo i Sprawiedliwość zdobyło większość w Sejmie z poparciem Polaków na poziomie 43,59 procent.
– PiS utrzymuje większość w Sejmie, co jest wynikiem historycznym, bo takiego nie było jeszcze w wolnych wyborach po 1989 roku – powiedział Płażyński.
– W wyborach do PE wygraliśmy jedynie w powiacie starogardzkim w tej chwile tych powiatów jest cztery. To duży sukces na poziomie lokalnym – nadmienił.
– Na poziomie ogólnopolskim z mojej perspektywy maszyna kampanii PiS była niezwykle sprawna i pełna ciężkiej pracy. (…) Zawsze pozostaje jednak pytanie czy konkretne osoby nie mogły się jeszcze bardziej postarać – dodał.