Pijany szykował się do cesarskiego cięcia. Koledzy zainterweniowali w ostatniej chwili
W białogardzkim szpitalu (woj. zachodniopomorskie) niemal doszło do tragedii. Anestezjolog, przygotowujący swoją pacjentkę do cesarskiego cięcia, był pod wpływem alkoholu. Policja wszczęła już dochodzenie w tej sprawie; sam zainteresowany stracił pracę.
Podczas przygotowań do zabiegu cięcia cesarskiego, koledzy mężczyzny wyczuli od niego alkohol. Do placówki zdrowia natychmiast wezwano policję. Funkcjonariusze wykonali badanie alkomatem, które potwierdziło nietrzeźwość.
W sprawie ruszy śledztwo. Mężczyzna usłyszy zarzuty wykonywania czynności zawodowych pod wpływem alkoholu, co mogło zagrozić życiu lub zdrowiu pacjentki.
Jednocześnie do sprawy odniósł się rzecznik szpitala w Białogardzie, który oświadczył, że szpital zakończył współpracę z lekarzem. – To nie był nasz lekarz, tylko z zewnętrznej firmy, zakończyliśmy z nim współpracę od razu mówił Witold Jajszczok, rzecznik szpitala, w rozmowie z "Głosem Koszalińskim".
Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Białogardzie mł. asp. Adam Szyperski również potwierdza, że była taka interwencja na terenie szpitala i faktycznie lekarz został poddany badaniu na trzeźwość. Wynik badania był pozytywny. W stosunku do mężczyzny wszczęto postępowanie z art. 70 kodeksu wykroczeń.