Bieżące wydarzenia polityczne w programie red. Adriana Stankowskiego „Studio prasowe” skomentowali Edyta Hołyńska (Tygodnik „Sieci”), Agnieszka Żurek (Tygodnik „Solidarność”) Tomasz Truskawa (Stowarzyszenie Wolnego Słowa) oraz Jan Pietrzak, satyryk.
W sobotę ulicami stolicy przeszedł „Marsz Tysiąca Tóg”. Demonstracja ma być sprzeciwem m.in. wobec ustawy dyscyplinującej sędziów. Jednym z głównych organizatorów „Marszu Tysiąca Tóg” jest Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”.
Jak zauważyła Edyta Hołdyńska toga nie powinna stanowić symbolu szantażu.
Wyniesienie togi z sali sądowej budzi pewne kontrowersje. (…) Ci sędziowie w ogóle nie powinni wychodzić na ulice i protestować. Kiedy zmienił się punkt siedzenia tych sędziów zmienił się też ich punkt widzenia. – stwierdziła.
Odniosła się także do obecności na demonstracji sędziów międzynarodowych:
– Gdyby spytać tych się ich (…) jakie dokładnie zasady praworządności są w Polsce łamane pewnie by tego nie wiedzieli. – zaznaczyła publicystka.
Agnieszka Żurek natomiast, że sobotni protest pokazał, że apolityczność środowisk sędziowskich to mrzonka:
– Sędziowie nie są apolityczni i ten marsz nie jest apolityczny. (…)
Jak przyznała, dużym zaskoczeniem było pojawienie się na demonstracji skompromitowanego dziennikarza Piotra Najsztuba, który stał się symbolem patologii systemu sądownictwa w Polsce.
– Na marszu był obecny też Piotr Najsztub. Nie wierzyłam własnym oczom, że nastąpiło takie samozaoranie. Myślałam, że jest to bardziej profesjonalnie zorganizowanie marsz i ktoś odradzi tak skompromitowanym osobom przyjścia tam. – powiedziała.
– To jest cały czas ten sam zestaw osób. To komunikat skierowany do zagranicy, który ma wywołać wrażenie, że w Polsce staje coś się strasznego. To dalszy ciąg szkalowania Polski na arenie międzynarodowej. – dodała.
Tomasz Truskawa zauważył natomiast, że konflikt jest podsycany przez środowiska sędziowskie
– Ten konflikt z jednej strony wyczerpuje się na użytek wewnętrzny. Będzie też sztucznie podgrzewany na użytek zewnętrzny. Służy to podgrzewaniu wrażenia ze w Polsce dzieje się coś złego z demokracją i będzie można dyscyplinować polski rząd., który jest zwalczany przez liberalną lewicę laicką. – podkreślił.
W ostrych słowach do marszu odniósł się satyryk Jan Pietrzak:
– To ma szkodzić Polsce. To jest robione z premedytacją, to są ludzie, którzy nie chcą demokracji i jeśli demokracja wybiera nie ich kandydatów zaczynają protestować przeciwko wszystkiemu. Kasta jest przyzwyczajona do braku odpowiedzialności za cokolwiek. Przyzwyczaiła się, że może robić każde świstów. Są bezkarni. To jest walka przeciwko demokracji przeciwko wolnemu słowu. To bardzo szkodliwa działalność.
Wskazał także na patologiczne mechanizmy, kierujące środowiskiem sędziowskim:
– Chcieli sprowokować rząd Polski do jakiś awantur. Cały ten marsz wpisuje się w mechanizm egoizmu kastowego. (…) Powinniśmy mówić o pokrzywdzonych ludziach. Tam są w tej kaście sadowej poważne przestępstwa. Przedstawiciele tej kasty, oczywiście nie wszyscy, są przestępcami. Trzeba pokazać ilu ludzi jest pokrzywdzonych. Prawo nie działa w Polsce, a oni protestują przeciw temu ze ktoś chce ich zdyscyplinować. Dyscyplina jest potrzebna. – powiedział satyryk.