– Nie polemizować, zniszczyć. Taką radę dał ksiądz Kazimierz Sowa, w sprawie „Gazety Polskiej”, biznesmenowi Jerzemu Mazgajowi, byłemu działaczowi Towarzystwa Przyjaźni Polsko Radzieckiej oraz ORMO-wcowi. Od tej rady rozpoczęła się kolejna w Polsce afera taśmowa. Jak wytłumaczyć, że ksiądz z TVN-u, nie powiedział tego co powiedział? To zadanie stanęło przed mainstreamowe mediami. O tym porozmawiam dzisiaj z Pawłem Piekarczykiem i Jackiem Liziniewiczem – zapowiedział program "Kulisy Manipulacji" Piotr Lisiewicz.
– Kiedyś mówiono „kiedy trwoga to do Boga”, dzisiaj można powiedzieć „kiedy trwoga to do księdza”. Portal „NaTemat” po opinię udał się do księdza… specyficznego księdza - Wojciecha Lemańskiego. Skomentował on taśmy Sowy – dodał Lisiewicz.
– Wiele lat temu uczestniczyłem w uroczystym obiedzie na plebanii. Ksiądz biskup, księża dziekani, proboszczowie, wikariusze i rekolekcjonista. Uśmiech, szczęk sztućców, toasty i dykteryjki. A potem wypowiedź o potrzebie wzniesienia pomnika Hitlerowi za skuteczne rozwiązanie w Polsce kwestii żydowskiej – powiedział w rozmowie z „NaTemat” ksiądz Wojciech Lemański.
Skomentował to prowadzący program. – To odpowiedź portalu Tomasza Lisa, co prawda ksiądz Sowa chce zniszczyć „Gazetę Polską”, ale inni, nie związani z TVN-em to chcą postawić pomnik Hitlerowi – ironizował Lisiewicz.
– W bliżej nie określonym miejscu, w bliżej nie określonym czasie, bliżej nie określeni księża, mówią, że postawią pomnik określonemu Hitlerowi. To jest ciekawe kiedy to było, pewnie mówimy jeszcze o czasach komunistycznych – słusznie zauważył Jacek Liziniewicz.
Obaw nie ma Paweł Piekarczyk. – Myślę, że o księdza Lemańskiego to możemy być spokojni. Ksiądz Lemański ma bardzo dobrego przełożonego, który znakomicie wie, co z nim zrobić i jak sobie z nim poradzić. Myślę, że niech ksiądz Lemański mówi. Kościół jest hierarchiczny, posłuszeństwo jest ważnym elementem tej służby – powiedział gość programu.
– Czyli fakt, że ksiądz Lemański odprawiał mszę na pogrzebie prezydenta III RP, podkreślę, prezydenta III RP, nie pomoże mu? – retorycznie pytał Piotr Lisiewicz.
– Myślę, że mu nie pomoże. Wiem, że mu to pomogło, mój ulubieniec, Adam Szostkiewicz, zawsze się w TOK FM upomina jak tylko może. Teraz będzie się upominał dwa razy – odpowiedział Paweł Piekarczyk.