Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Janusz Piechociński wezwał prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do wzięcia udziału w debacie. – Nie boję się pana, pana oskarżeń, pana roszczeń, bo jest pan mocny tylko w gębusi, a słaby w praktyce, o czym świadczy rząd 2005-2007 – mówił na konferencji prasowej szef Ludowców.
Piechociński stwierdził, że Jarosław Kaczyński to w ostatnim czasie jego ulubiony polityk.– Nie chodzi na żadne debaty, z prostotą wyraża swoje poglądy – mówił. Jak dodał, ludzie Kaczyńskiego jeżdżą po wsiach i próbują razem z prezesem pogłaskać krówkę. – Widać, że prezes potrafi głaskać swoje kotki, ale z głaskaniem krówek ma kłopoty – przekonywał polityk, który następnie wezwał Kaczyńskiego do debaty.
– Panie Jarosławie Kaczyński podejdź do płota, nie chowaj się za Beatą Szydło, porozmawiajmy. W tym, w czym jesteście niby tacy mocni – polityka obronna, polityka zagraniczna i ustrój państwa. Wyzywam Pana na debatę, może być nawet w siedzibie PiS-u – wskazywał Piechociński.
– Nie boję się pana, pana oskarżeń, pana roszczeń, bo jest pan mocny tylko w gębusi, a słaby w praktyce, o czym świadczy rząd 2005-2007. Pańscy ludzie podpisywali prowokacje, by zastawić sidła na koalicjanta Andrzeja Leppera – podkreślił szef Ludowców. Jak dodał,Kaczyński nie potrafił wykorzystać wielkiej szansy, którą był fakt, że większość koalicyjna miała sprzyjającego prezydenta. – Po 1,5 roku oddał Pan władzę, a dziś oblewa pan pomyjami kolejne środowiska – skwitował.