W środę po południu Sejm rozpoczął prace nad projektem dotyczącym ochrony zwierząt. Projekt PiS zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych, wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, ubój rytualny tylko na potrzeby krajowych związków wyznaniowych.
Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu PiS w pierwszym czytaniu, został on skierowany do komisji rolnictwa i rozwoju wsi. To oznacza, że prace nad projektem nie zostały zakończone, po sprawozdaniu komisji, wróci do Sejmu. Może zostać uchwalony na kolejnym posiedzeniu.Nowe prawo ma zakazywać również trzymania zwierząt domowych na uwięzi na stałe oraz używania kolczatek, zaś w przypadku tymczasowego uwiązania długość uwięzi musi wynosić min. 6 m i zapewniać zwierzęciu korzystanie z powierzchni co najmniej 20 m kw.
W projekcie znalazł się również zapis dotyczący utworzenia Rady ds. zwierząt przy ministrze właściwym do spraw administracji publicznej. W jej skład mają wchodzić przedstawiciele stowarzyszeń ochrony zwierząt, schronisk, instytucji naukowych, lekarze weterynarii oraz hodowcy. Organ ma składać roczne sprawozdania na temat dobrostanu zwierząt.
Kontrowersje
Uwagi w związku z pracami nad projektem dotyczącym ochrony zwierząt przekazał kierownictwu PiS i parlamentarzystom minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Wskazał, że to ustawa o ochronie zwierząt może mieć ogromny wpływ na kondycję polskiego rolnictwa.
Największe kontrowersje budzą wśród rolników i części komentatorów budzą zapisy o zakazie hodowli zwierząt futerkowych oraz uboju rytualnego. W środę pod Sejmem odbyły się protesty organizacji branżowych. Prace nad nowelizacją ustawy skomentował także Rafał A. Ziemkiewicz, publicysta tygodnika "Do Rzeczy" oraz TV Republika.
Naczelnik brnie w szaleństwo. Drugie czytanie i głosowanie prawa antyrolniczego wyznaczono na jutro.
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) September 16, 2020