- Jeśli będzie nas milion, to obalimy ten rząd – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” lider Nowoczesnej, Ryszard Petru. W ubiegłym roku Lech Wałęsa zapowiadał, że potrzeba mu 2 mln demonstrantów, by „władzy skutecznie przemówić do rozsądku”.
- Przyprowadzę do Warszawy 2 miliony i pomogę im się kapitulować – tak w październiku ubiegłego roku na antenie tvn24.pl mówił były prezydent Lech Wałęsa o sposobach, na obalenie rządu Prawa i Sprawiedliwości.
W podobnym duchu dziś wypowiedział się dla „Rz” Ryszard Petru. Pytany, czy dalej, mimo prezydenckiego weta będą wyprowadzać ludzi na ulicę, Petru odpowiedział: - Protesty są spontaniczne. Jeśli Polacy chcą protestować w słusznej sprawie, to zawsze będziemy ich wspierać. PiS już wie, że siła protestu obywatelskiego jest w Polsce ogromna.
Dziennikarz zasugerował, że partia rządząca może chcieć po wakacjach zreformować media i samorządy, na co Petru odparł: - To jesienią ludzie znów wyjdą na ulicę. A będzie nas więcej, znacznie więcej. Jeśli będzie nas milion, to obalimy ten rząd.
Potem lider N. nie ukrywa, jaki jest realny cel protestów. „Jeśli PiS będzie dążyć do wyprowadzenia Polski z UE i zaprowadzenia dyktatury, to będziemy mieli obowiązek obalić taki rząd” - mówił w wywiadzie dla „Rz”. Dodał, że rozumie przez to doprowadzenie do wcześniejszych wyborów, jednak podkreślił, że „weto prezydenta oddaliło scenariusz obalenia rządów PiS”.