Pawłowicz o audycie rządów PO–PSL: Trzeba wsadzić za kratki tych, którzy są odpowiedzialni za złamanie prawa
– Po audycie, który został przeprowadzony przez ministrów z rządu Prawa i Sprawiedliwości trzeba wsadzić za kratki tych, którzy są odpowiedzialni za złamanie prawa. Prawo musi obowiązywać równo wszystkich. Jeśli w więzieniu siedzi chory umysłowo chłopiec, który ukradł batonik, to dlaczego nie wsadzić tam również tych osób, które działały na szkodę państwa? – zastanawiała się w wywiadzie dla "Super Expressu" poseł Krystyna Pawłowicz.
– Elementarne poczucie sprawiedliwości wymaga ukarania tych osób. (...) Mam głosy od wyborców, ludzie domagają się wymierzenia sprawiedliwości. Ci, którzy doprowadzili Polskę do zadłużenia powinni za to odpowiedzieć – podkreśliła.
Jak twierdzi poseł Pawłowicz, znaczna część dokumentów potwierdzających przewinienia poprzednich władz nigdy nie ujrzy światła dziennego, ponieważ "z pewnością zostały zniszczone”.
"W kuluarach wszystko wygląda inaczej, niż w mediach"
Pawłowicz w rozmowie z "Super Expressem" zaznaczała, że posłowie opozycji często inaczej wypadają w mediach, niż podczas kuluarowych rozmów.
– Bardzo sympatycznie rozmawia się z panem Borysem Budką, panem Kropiwnickim. Nawet pan Myrcha który rzuca się jak weszka na grzebieniu jest bardzo sympatycznym człowiekiem – stwierdziła. – Ten przekaz medialny pokazujący kłótnie jest bardzo rozdmuchany – dodawała.
Pawłowicz o Gronkiewicz-Waltz: Rządzi Warszawą jak skrajna lewaczka
Pawłowicz była również pytana o relacje z Hanną Gronkiewicz- Waltz, z którą pracowała na Uniwersytecie Warszawskim.
– Nie byłyśmy razem na roku, spotkałyśmy się w zakładzie, byłyśmy koleżankami z pracy. Byłam u niej raz czy dwa w domu, ale bliższych relacji nie miałyśmy – przyznała. – Popierałam ją wtedy, gdy startowała w wyborach prezydenckich przeciwko Lechowi Wałęsie. Od tego czasu Hania zmieniła poglądy i z osoby bardzo wierzącej, która afiszowała się z wiarą stała się kimś zupełnie innym – mówiła, dodając, że Gronkiewicz-Waltz jako prezydent stolicy pozwala na to, „żeby po Warszawie chodziły grupy roznegliżowanych osób, które zakłócają estetykę przestrzeni publicznej”. – Hania rządzi Warszawą jak skrajna lewaczka, podskakuje na tych Kongresach Kobiet – skwitowała.