Pan Rzecznik Praw niektórych Obywateli na Kongresie Kobiet zapowiedział wzmożenie "walki o prawa REPRODUKCYJNE kobiet", ale panie Rzeczniku, jeszcze pan nie zauważył, że ludzie nie są rzeczami,ani tym bardziej zwierzętami, bydłem,które można "reprodukować"? – napisała na jednym z portali społecznościowych posłanka Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz odnosząc się do wydarzeń z ostatniego Kongresu Kobiet.
– W Poznaniu dziś Kongres Kobiet pod hasłem - ALERT dla KOBIET. Przy pustej w połowie sali zebrane osoby - sądząc po tym haśle - debatowały albo o nasilającym się zagrożeniu i zniewoleniu Dekalogiem, albo o tym, jak - na złość PIS-owi i swym facetom - przyjmować szariat w Polsce, a z nim przemiłych, delikatnych, dobrze wychowanych "gości" pani Merkel – zaczęła swój wpis posłanka PiS.
– W końcu, niektóre kobiety są tego warte, a może chcą przywrócenia długiego wieku emerytalnego i dostępu do pracy w kopalni. Kopalni złota, oczywiście, lub diamentów – napisała Pawłowicz
– Pan Rzecznik Praw niektórych Obywateli na Kongresie Kobiet zapowiedział wzmożenie "walki o prawa REPRODUKCYJNE kobiet", ale panie Rzeczniku, jeszcze pan nie zauważył, że ludzie nie są rzeczami,ani tym bardziej zwierzętami, bydłem,które można "reprodukować"? – kontynuuje Pawłowicz.
– Myli pan fermę hodowlaną z rodziną człowieczą. Czyżby był pan rzecznikiem " obywateli baranów ,krów, kóz i owiec"? – komentowała na Facebooku Pawłowicz.