29 stycznia 2015 r., Pałac Namiestnikowski, Warszawa. Szpaler ustawionych w 3-ój szeregu, "na baczność" 200 sędziów najwyższych instancji, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, Trybunału Konstytucyjnego i Krajowej Rady Sądownictwa, słuchających w skupieniu przemawiającego do nich Prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Widok zdumiewający i zastanawiający. Pierwszy raz w historii III RP,a nawet w ogóle, widzimy obraz kojarzący się z przemową oficera do wojska,zwierzchnika do karnych podwładnych.Prezydent przemawiający z jednej strony wielkiej sali do "podporządkowanego" szeregu sądowniczego,karnie ustawionego w dużej odległości od majestatu RP,po drugiej stronie komnaty.Nawet nie siedzą.Stoją.Starsi i młodsi.Kobiety też.Żenująco, nawet nie zachowano pozorów konstytucyjnej przecież równorzędności władz wykonawczej (Prezydent) i sądowniczej.Co to za "nowa tradycja"?Dlaczego sędziowie zgodzili się na takie potraktowanie?Przecież art.10 Konstytucji RP mówi,że ustrój RP opiera się na PODZIALE i RÓWNOWADZE władz ustawodawczej, wykonawczej (Prezydent,Rada Ministrów) i władzy sądowniczej (to sądy i trybunały).Sądy i trybunały są więc konstytucyjnie NIEZALEŻNYMI od pozostałych władz i równymi im rangą ustrojową, także Prezydentowi.
Z kolei art.178 Konstytucji mówi,że "sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są NIEZAWIŚLI i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom".Co oznacza, m.in,że nie powinno się stwarzać nawet pozorów,że może być inaczej.
Fotografia z "podsumowania minionego roku i życzeń pomyślności w roku rozpoczętym" jest przygnębiająca i niezwykle symboliczna dla schyłkowego okresu rządów PO i PSL.Jest przykrym znakiem psucia segmentu władzy sądowniczej wplątywanej coraz wyraźniej w bieżące plany polityczne władzy i jej kampanię wyborczą.A swoją drogą, dlaczego sędziowie "podsumowują"rok swej pracy właśnie wobec Prezydenta, w jego siedzibie? A dlaczego nie wobec Rady Ministrów, to też przecieżwładza wykonawcza?
Niezawiśli sędziowie i niezależne sądownictwo,tak ostro walczący z najmniejszymi próbami uzyskania wpływu przez ministra sprawiedliwości na organizację wymiaru sprawiedliwości,na fotografii z Pałacu Namiestnikowskiego wyglądają na karnie oddających "sędziowski hołd" najwyższej władzy wykonawczej.Ktoś powie,że tylko tak wyglądają,ale nie tylko o "wygląd" tu chodzi,ale i o scenariusz upublicznionego spotkania.Czy sędziowie najwyższych instancji poszliby na spotkanie"podsumowujące" do Kancelarii Rady Ministrów i stali na baczność w holu przed premierem i ministrami,też ministrem sprawiedliwości?
Prezydent na spotkaniu kokietował tych sędziów,ubierał się w szaty ich obrońcy przed opozycją (czytaj: PiS-em i prawicowymi mediami),przypominał o złożonych przez siebie do Sejmu, w interesie sędziów najwyższych sądów,tj.SN i NSA oraz Trybunału Konstytucyjnego, (choć niższe instancje, jakoś pomijał) projektach ustaw.Projekty te, przygotowane zresztą przez samych zainteresowanych sędziów tych sądów najwyższych,realizowały i realizują interesy głównie ich wąskich grup,naruszając przy tym- np. w przypadku projektu Prezydenta ustawy o Trybunale Konstytucyjnym - standardy demokratyczne, a nawet Konstytucję.
"Współpraca" i "pełne zrozumienie" między dwoma konstytucyjnie odrębnymi,niezależnymi ustrojowo władzami objawiło się w czasie spotkania u Prezydenta też m.in."naskarżeniem" przez I Prezes SN do świetnie ją rozumiejącego Prezydenta,na media,zdaniem Pani Prezes, bezpodstawnie krytykujące i piszące o korupcji w SN,chociaż taśmy z nagraniami z CBA są powszechnie dostępne w internecie.
Ciekawe,że wśród zaproszonych gości nie było członków Trybunału Stanu.Może dlatego,że ci, nie wykonują bieżących działań dających się "operatywnie"wykorzystać dla politycznych celów,a może dlatego,że jest to organ prawnie "martwy"i członkowie TS w zasadzie do niczego się propagandowo nie przydadzą.
Pierwsze tego rodzaju "podsumowujące" spotkanie u Prezydenta RP z wybranymi sędziami najwyższych sądów i trybunałów,niestety może tylko umacniać opinię o wykorzystywaniu przez ośrodek prezydencki władzy sądowniczej,a ściślej sędziów najwyższych szczebli, dla celów politycznych Prezydenta. Rozpoczęło się to już słynnymi,wspólnymi oświadczeniami Prezydenta i prezesów SN,NSA i TK potępiającym ostro opozycję i jej lidera za zgłaszane przez nich oczywiste i uprawnione przecież zastrzeżenia co do wiarygodności wyborów.Wprowadzana właśnie praktyka dorocznych "podsumowań" wobec Prezydenta pracy sędziów i niezależnego od niego przecież wymiaru sprawiedliwości,nie podbudowuje opinii o niezależności sądownictwa.Skądinąd wiem,że to "podsumowujące"spotkanie u Prezydenta spotkało się z krytyką,a nawet oburzeniem niektórych sędziów uważających je za naruszenie zasady niezależności sądownictwa i niezawisłości sędziów.
To "bratanie się" sędziów najwyższych instancji i ich prezesów z władzą wykonawczą,przy tym w scenariuszu "podporządkowania"Prezydentowi,może być odebrane jako rodzaj wpływania na całe środowisko sędziowskie przez dawanie mu do zrozumienia oczekiwanego przez prezydencki ośrodek kierunku działań.
Inicjatywy takiej "współpracy" i porozumienia władzy prezydenckiej z sądowniczą,nie mające nigdy wcześniej (i słusznie) miejsca,mogą tylko potwierdzać - z oczywistych zdawało by się powodów - wątpliwości wielu środowisk, co do rzeczywistej bezstronności władzy sądowniczej.Nie całej,gdyż częste kontakty i wspólne inicjatywy z Prezydentem podejmują najwyżsi rangą sędziowie,ale odium spływa na całe środowisko choć, jak wiadomo,wszelkie uogólnienia są niesprawiedliwe dla wielu,a nawet większości sędziów.
Państwo Sędziowie,nie pozwalajcie wplątywać się w roku dwóch bardzo ważnych dla Polski kampanii wyborczych w plany polityczne żadnej za stron politycznego sporu.Nawet,jeśli prosi Was o to sam Prezydent RP.W takich sytuacjach pokazujcie mu polską Konstytucję.