Pawłowicz: Patriotyzm – tak, Nacjonalizm – tak, szowinizm - Nie!
W dniach obchodów naszego święta narodowego, jednymi z najczęściej używanych słów były słowa: patriotyzm, nacjonalizm, szowinizm. O ile pojęcie patriotyzmu nie budzi większych sporów, to już pojęcia nacjonalizm i szowinizm przedstawia się jako źródła zła. Warto więc przyjrzeć się znaczeniom tych trzech pojęć, choć różne słowniki i poglądy, starsze i nowsze, nieco inaczej je definiują - pisze Krystyna Pawłowicz.
Patriotyzm, oznacza miłość swej ojczyzny. Można też być „patriotą lokalnym”, czyli kochać swoje miasto, ziemię rodzinną, okręg. Robić wszystko dla ich dobra, poświęcać swój czas, wysiłek, własne środki finansowe. Często patrioci, z miłości do ojczyzny, poświęcają nawet własne życie. Pojęcie patriota podkreśla uczucie do rodzinnej ziemi, kraju, do rodzinnego miejsca, jego kultury, tradycji, historii, jego mieszkańców.
Z kolei, terminy nacjonalizm czy nacjonalista, wobec długotrwałych działań systemów totalitarnych: komunizmu i ideologii lewicowych, zwalczających wolność suwerennych narodów i same te odrębne narody – stały się przedmiotem wszelkich możliwych ideologicznych i językowych manipulacji, których celem była i jest zmiana ich znaczenia, zohydzenie ich i zmuszenie innych do negatywnych i złych z nimi skojarzeń.
Pojęcie nacjonalizmu oznaczało pierwotnie ideę podporządkowania interesów grupowych, szczegółowych, czy też klasowych – interesowi całego narodu. Oznaczało politykę stawiania dobra narodowego, ponad interesy grup i różnych klas.
Idee nacjonalistyczne są popularne szczególnie wtedy, gdy interesy i dobro narodowe, czy też suwerenność danego narodu zostają zagrożone.
Nacjonalista stawia na pierwszym miejscu interesy własnego narodu, własnego państwa, co wcale nie musi być łączone z pogardą i nienawiścią do innych narodów.
Nacjonalność uzupełnia patriotyzm, a często jest z nim utożsamiana. Kupując np. polskie wyroby, zamiast niemieckich, włoskich lub chińskich, wcale nie okazujemy tym samym pogardy dla Włochów czy Chińczyków. Podejmując decyzje, np. gospodarcze, polityczne, edukacyjne czy dotyczące kultury, promujące i realizujące wartości ważne dla narodu polskiego – wcale nie okazujemy pogardy czy wrogości, ani nienawiści, czy nietolerancji dla innych narodów. Po prostu realizujemy swoje – polskie, polskiego narodu interesy, nasze dobro, np.: wzmocnienie naszego bezpieczeństwa, naszej gospodarki, naszej kultury. Bez uczuć nacjonalnych, pronarodowych, propaństwowych żadne suwerenne państwo, ani naród nie przetrwałyby.
Idee nacjonalizmu mogą mieć różne odcienie i nasilenie. Jeżeli jednak nacjonalizm, czyli działanie w interesie i dla dobra własnego narodu, połączone jest – podkreślam: tylko, gdy jest połączone – z wrogością lub nienawiścią do innych narodów, wtedy nacjonalizm przekształca się w zwyrodniałą, złą formę, tj. przekształca się w szowinizm. Tzn. w bezmyślne, ślepe uwielbienie własnego tylko narodu, połączone z nienawiścią do innych narodów i z dążeniem do ich ujarzmienia.
Nazwa zjawiska szowinizm pochodzi, jak przekaz niesie, od nazwiska francuskiego żołnierza – bezkrytycznego wielbiciela Napoleona, nienawidzącego innych nacji – Mikołaja Chauvin’a.
Z bliższej nam historii, szowinistami byli i są, bo często okazują swą wyższość i pogardę dla innych narodów, Rosjanie czy Niemcy. Niemiecka wyższość nad innymi, połączona z nienawiścią dla innych narodów i chęcią ich ujarzmienia, posunięta do masowych zbrodni ludobójstwa, realizowana była przez Niemców w czasie II wojny światowej. Podobnie robili, od początku do połowy XX wieku, Rosjanie.
Niemiecki, skrajny, zbrodniczy szowinizm z lat 30-tych i 40-tych XX wieku określany był jako „narodowy socjalizm”, nazizm czy też faszyzm. Współcześnie, elementy szczególnego szowinizmu ma – moim zdaniem – ideologia i polityka realizowana przez skrajnie lewackie, antynarodowe środowiska, które dominują w Unii Europejskiej od prawie ćwierćwiecza.
Ideologia, którą nazywam „unijnym szowinizmem” przejawia się w wynoszeniu ponad wszystko mitycznego, nieistniejącego jednak w rzeczywistości, tzw. „narodu europejskiego” i jednoczesnej walce z realnymi państwami narodowymi, z tradycyjnymi, od wieków istniejącymi grupami narodowymi poszczególnych suwerennych państw. Narodom europejskim Unia narzuciła już wspólne tzw. „obywatelstwo europejskie”, zaś samą ideę odrębności narodowych Unia ośmiesza i zwalcza.
Afirmowanie, czy podkreślanie przez obywateli państw członkowskich UE, swej odrębnej, narodowej tożsamości spotyka się nienawistnymi, wrogimi, brutalnymi atakami ze strony tej organizacji, jej urzędników, polityków i tych środowisk politycznych, naukowych i innych, które ideologię likwidacji państw narodowych przez UE – popierają i propagują.
Coraz bardziej nasilana jest akcja „uwielbienia” wszystkiego co oznacza „państwo europejskie” i wymyślony „naród europejski”. Działania te połączone są z pogardą dla narodów państw członkowskich Unii. Celem działań „unijnych szowinistów” jest ujarzmienie duchowe, ideowe i polityczne narodów europejskich, wpojenie tym narodom nienawiści i pogardy dla samych siebie. Ich samoupokorzenie.
W Polsce te specyficzne, unijne, szowinistyczne idee zawstydzania, pogardy i nienawiści dla polskiego narodu, połączone z okazywaniem poczucia wyższości europejskich, unijnych elit – realizują lewicowo-liberalne, zasilane środkami antynarodowej, kosmopolitycznej międzynarodówki „wykorzenionych” środowisk – szczególnie lewackie media i podobne im duchowo środowiska, m.in. kultury, jak też żałośni, ubodzy polscy celebryci prześcigający się w zohydzaniu swej ojczyzny, posuwający się do narodowej zdrady i wzywający wrogie Polsce ośrodki zagraniczne do sankcji i interwencji przeciwko polskiemu narodowi.
Szowinizm nabrał dziś szczególnego, przewrotnego, niejako odwróconego, innego jeszcze znaczenia. Oznacza też samowynarodowienie, utożsamianie się duchowe i mentalne z mitycznym, nieistniejącym realnie podmiotem zewnętrznym, np. z UE, oraz oddawaniem wymyślonemu „narodowi europejskiemu” i jego decydentom irracjonalnej czci. Wszystko to połączone jest z pogardą i nienawiścią do własnej ojczyzny, do własnego narodu, chęcią jego ujarzmienia i poddania ośrodkom zewnętrznym.
Więc, patriotyzm – tak, nacjonalizm – tak, ale szowinizm, w dawnym i współczesnym wydaniu – nie.
prof. Krystyna Pawłowicz