– I PO i PSL popełniły błąd, przyczyniając się do takiej sytuacji, że ludzie odnosili wrażenie, że jest bałagań w państwie. Nie było takiego skutecznego zarządzania – mówił były premier i prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Waldemar Pawlak komentując wynik wyborczy PSL oraz całej koalicji rządzącej.
– Ludzie odnosili wrażenie, że jest bałagań w państwie. Nie było takiego skutecznego zarządzania. PSL też za to odpowiedzialność ponosiło. W rozmowach z ludźmi spotykałem się z opiniami, że zagłosujemy na pana, ale na listę PSL-u nie, dlatego, że odpowiadacie za ten bałagań w kraju – mówił polityk w „Polityce przy kawie” w studiu TVP1.
Komentując swój udział w wyborach, Pawlak podkreślił jednocześnie "była to przemyślana decyzja" i cieszy, że "mógł w relacjach z ludźmi uzyskać tak duże zaufanie." – Biorąc pod uwagę liczbę głosów, miałem 3,5 raza więcej niż uzyskała lista PSL-u. To było związane z tym, że ta sytuacja była bardzo trudna, a z drugiej – nie byłem w stanie zaakceptować polityki, którą prowadził PSL. Na pewno warto spojrzeć z tej perspektywy, że te wybory były bardzo surową oceną koalicji rządzącej – mówił polityk.
Pawlak skomentował też po raz kolejny działania obecnego szefa PSL Janusza Piechocińskiego, określając go jako "przemijającą gwiazdę". – Wydaje mi się, że takie bezkrytyczne tolerowanie różnych działań, także Platformy, było bardzo źle przyjęte, i w elektoracie PSL, ale i Platforma na tym ucierpiała – dodał Pawlak.
Waldemar Pawlak (były premier i prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego), Janusz Piechociński (obecny prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego) i Jan Bury (poseł PSL i aż do zeszłego tygodnia prezesa podkarpackiego PSL) nie otrzymali w ostatnich wyborach mandatów poselskich.
Czytaj więcej:
Taśmy z politykami PiS? Waszczykowski: W PiS od dawna funkcjonuje zakaz „włóczenia się po knajpach"