Parys: Ameryka widzi, że nie da się utrzymać pełnej jedności w NATO. Traci zaufanie do Niemiec
Rosjanie zajęli Krym, wprowadzili na Ukrainę 9 tysięcy żołnierzy, naruszyli równowagę sił. Wydaje mi się, że w takim razie Zachód ma prawo podciągnąć swoje wojska w stronę granic NATO - w ramach wyrównania sił. Liczba żołnierzy się nie zwiększy, tylko się przesuną - mówił na antenie Telewizji Republika dr Jan Parys, były minister obrony narodowej.
Tomasz Sakiewicz z Tygodnika "Gazeta Polska" i Telewizji Republika przypomniał, że koncepcja Międzymorza, przywołana przez amerykańskie centrum wywiadu geopolitycznego Stratfor to powrót do koncepcji Piłsudskiego - To mogą być kontrolowane przecieki - mówił publicysta.
- Wiadomo też, że została złożona oferta Orbanowi. Orban uprawiał na zewnątrz politykę prorosyjską, być może dlatego, że nie miał innej oferty. Teraz taką dostał - zaznaczył Sakiewicz.
Dr Jan Parys podkreślił, że powrót od koncepcji Międzymorza jest miły dla Polaków - Piłsudskiemu nie udało się jej wprowadzić, później próbował to zrobić Beck - budował sojusze dwustronne, między Rumunią. Nie udało się całkowicie zrealizować tej koncepcji, bo mieliśmy napięte stosunki z Litwą - mówił Parys. Podkreślił, że nie włączono wówczas do realizacji koncepcji Ukrainy, bo ta była pod okupacją radziecką.
- Teraz też nie włączają wprost Ukrainy - zauważył Parys i dodał - Rosjanie zajęli Krym, wprowadzili na Ukrainę 9 tysięcy żołnierzy, naruszyli równowagę sił. Wydaje mi się, że w takim razie Zachód ma prawo podciągnąć swoje wojska w stronę granic NATO - w ramach wyrównania sił. Ważne, żeby żołnierze byli wyposażeni w sprzęt defensywny. Liczba żołnierzy się nie zwiększy, tylko się przesuną. To jest plan NATO, nie Ameryki, Ameryka widzi, że nie da się utrzymać pełnej jedności w Sojuszu i traci zaufanie do Niemiec.
Sakiewicz zauważył, że polityka obronna Niemiec jest bardzo słaba - Niemcy zapłacą ogromną cenę, bo zainwestowały w Rosję miliony euro, ale postawili na złą kartę - mówił Sakiewicz - W normalnych warunkach, tzn. jeśli nie będą spadać bomby atomowe, Rosja w gospodarce nie ma szans z Zachodem, a jej sojusznicy czy też półsojusznicy zapłacą ogromną cenę za jej wspieranie - dodał - Nie mam wątpliwości, że dostawy broni już idą z Zachodu na Ukrainę - mówił Sakiewicz.
Parys zwrócił uwagę na różnicę potencjałów pomiędzy Rosją a Ukrainą - Jakąś cenę trzeba zapłacić za kompromis - mówił - Ukraina ma nieporównywalnie mniejsze zasoby finansowe, niż Rosja. Nie wystarczy wysłać broń, trzeba zagwarantować Ukrainie spokój. Ten kraj nie może trwać w stanie permanentnej wojny - podsumował Parys.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Stratfor: Powrót do koncepcji Międzymorza odpowiedzią na