– To, co mówił Paweł Kukiz, to ściema – twierdzi paraolimpijczyk Mirosław Piesak, który zrezygnował ze startu z list ruchu Kukiz\'15 w wyborach parlamentarnych.
Mirosław Piesak miał wystartować z pierwszego miejsca w Bydgoszczy, o czym - jak mówi - dowiedział się od Pawła Kukiza 27 sierpnia. Już trzy dni później sytuacja się zmieniła, a propozycja startu z bydgoskiej listy okazała się nieaktualna.
– O tym, że nie będę jedynką, dowiedziałem się 30 sierpnia, tuż przed "marszem woJOWników" w Warszawie. Jeden z bliskich współpracowników Pawła Kukiza powiedział mi, że w Bydgoszczy będzie inny lider listy – powiedział paraolimpijczyk. Okazało się, że jego miejsce zajmie Paweł Skutecki, kiedyś działacz Kongresu Nowej Prawicy i Unii Polityki Realnej. Piasek dodaje, że po tej sytuacji odbył rozmowę z Kukizem, który zaproponował mu start do Senatu. Propozycji nie przyjął.
Piasek przyznaje, że jest rozczarowany ruchem Pawła Kukiza. Podkreślił, że podczas gdy on "wypruwał sobie flaki", ruch oddolny został rozwalony. – Teraz nagle uaktywniają się ludzie, którzy dla ruchu nie zrobili nic i zajmują czołowe miejsca – zauważył.
Jak dodał, wielu porządnych ludzi zrezygnowało ze startu w wyborach, bo czują się oszukani. – Życzą Kukizowi, żeby nie przekroczył 5 procent. Wtedy żaden farbowany lis się po naszych plecach do Sejmu nie dostanie – mówił.