Po doświadczeniach czasów I i II Wojny Światowej, Europa stanęła przed fundamentalnym zadaniem stworzeniem takiego systemu politycznego i gospodarczego, który zapobiegłby powtórnej hekatombie.
Z podziwem patrzono na Stany Zjednoczone, które w krótkim czasie stały się światowym hegemonem, jednocześnie ciesząc się rozwiniętą demokracją a obywatele mieli całe spektrum wolności z fundamentalną „Pierwszą poprawką do Konstytucji”.
Oczywiście implementowanie tych rozwiązań w całości na grunt Europy Zachodniej było niemożliwe, szczególnie ze względu na silne tendencje socjalne, ale udało się stworzyć system, który można określić mianem socjal-liberalnej demokracji. Z wyraźnym przesunięciem akcentów z wolnościowych na socjalne. Do tego dodać należy powstanie najpierw Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali a potem EWG. Wynik tego eksperymentu, był niesamowity, bardzo szybko Europa Zachodnia stała się bogata, bezpieczna i przyjazna przeciętnemu człowiekowi. Ci którzy nie byli na tyle przebojowi, aby dorabiać się w USA, chcieli tu żyć, w szczególności atrakcyjny był system opieki społecznej. To co wydawało się, największą zdobyczą „zachodniej demokracji”, okazało się zaczątkiem jej upadku.
Jak to już w historii bywało „syte społeczeństwo”, domagało się coraz więcej „chleba i igrzysk” wykorzystali to „magicy” spod znaku sierpa i młota, zaspakajając potrzeby materialne wyborców w zamian jednak za ograniczenie wolności. Wcześniej jednak uczynili kolejnym pokoleniom „pranie mózgu” m.in. poprzez opanowanie uniwersytetów, pop-kultury i mediów.
Człowiek zachodu zaczął się kojarzyć nie z człowiekiem sukcesu, ale totalnej konsumpcji. I nagle na przełomie 2019 i 2020 r. pojawia się Covid-19, okazuje się, że Europa nie radzi sobie z epidemią, ciągłe ograniczenia i „lockdowny”, powodują kryzys gospodarczo – społeczny, szczególnie dotkliwy jest rozpad struktury społecznej. Dochodzą do tego nierozwiązane wcześniejsze problemy m.in. emigracji, terroryzmu itp.
Podobna sytuacja ma miejsce w USA gdzie brak transparentności wyborów oraz ingerencje prywatnej cenzury np. w mediach społecznościowych, wydają się początkiem końca Ameryki jaka znaliśmy czyli „ostoi” praw i wolności. Na naszych oczach następuje zmierzch liberalnej demokracji zaczyna się czas rządów post-marksistowskiej burżuazji...