Pachołek Moskwy W. Janukowycz straszy Ukraińców. Polska solą w oku
Zacieśnianie współpracy na linii Warszawa-Kijów coraz bardziej irytuje Moskwę. Kilka dni temu rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oskarżyła polski rząd o cytat "knucie i planowanie misji wkradnięcia się na terytorium sąsiedniego państwa." Teraz głos zabrał były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. Narracja przybocznego Władimira Putina jest niemal identyczna, do demonstracji słownej wyrażonej przez Kreml.
Wiktor Janukowycz, który miał zostać namaszczony na nowego przywódcę Ukrainy po jej upadku, napisał zaskakujący list. Przyboczny Władimira Putina straszy swoich rodaków, jakoby Polska miała wchłonąć Ukrainę i doprowadzić do zniknięcia tego kraju z mapy świata.
— Bez względu na to, jak bolesne jest dla mnie pisanie o tym dzisiaj, państwowość Ukrainy jest w ogromnym niebezpieczeństwie. Krajowi grozi całkowita zagłada. Nie chodzi tylko o ryzyko utraty ogromnych terytoriów na południu i wschodzie, pisze były prezydent.
— Obecne zbliżenie sytuacyjne Ukrainy z Polską może w końcu doprowadzić do powstania nowego państwa - twierdzi główny hamulcowy integracji Ukrainy z państwami zachodniego świata.
Jego zdaniem "Ukraina całkowicie scali się z Polską". Dlaczego? Bo "stoi w obliczu poważnego zagrożenia niewypłacalnością gospodarczą, a kraj nie będzie w stanie bronić swojej suwerenności", skwitował.
Czynnikiem, który może mieć istotny wpływ na wypaczone postrzeganie nowej rzeczystości są ostatnie wspólne deklaracje rządów i prezydentów obu państw.
Ukraiński prezydent przemawiając w minioną niedzielę w Radzie Najwyższej Ukrainy, m.in. w obecności prezydenta Andrzeja Dudy, podziękował Sejmowi RP za uchwaloną ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy. Jednocześnie zapowiedział, że w najbliższym czasie przedstawi Radzie Najwyższej Ukrainy "podobny – lustrzany projekt".
"Nie daj Boże, aby obywatele polscy kiedykolwiek potrzebowali tych wszystkich przywilejów w takich warunkach, w warunkach wojny. (...) I jestem przekonany, że ukraiński parlament poprze tę ustawę - szybko i zdecydowaną większością" - zapewnił Wołodymyr Zełenski.
"Dzisiaj już powiedziałem w Radzie Najwyższej Ukrainy, w trakcie mojego przemówienia, że to był sygnał bez precedensu, jeśli chodzi o szacunek i poparcie, które otrzymaliśmy od narodu polskiego, od polskiego rządu. I chodzi o to, żeby uchwalić tego typu ustawę (...). I musi być też nasze działanie w tym zakresie i ten projekt ustawy będzie w Radzie Najwyższej i ta ustawa zostanie przyjęta przez większość ukraińskich deputowanych" - powiedział ukraiński prezydent.
Jak dodał, jeśli chodzi o szczegóły, "to wszystkie te prawa, które obecnie Ukraińcy otrzymali w Polsce, takie same prawa będą przysługiwać polskim obywatelom na terytorium Ukrainy".
"Wdzięczny jestem prezydentowi Polski, parlamentowi i narodowi polskiemu, ale przede wszystkim chcę podkreślić, że jest to ważny krok historyczny dla połączenia, zjednoczenia naszych ludzi" - podkreślił Zełenski.
"Legalny pobyt, zatrudnienie, szkolenia, opieka medyczna i ubezpieczenie społeczne. To wielki krok i gest wielkiej duszy, do którego zdolny jest tylko wielki przyjaciel Ukrainy" - podkreślił Zełenski. Zapewnił, że ten krok nie pozostanie bez wzajemności ze strony Ukrainy.
Zapowiedzi te zadziałały na wyobraźnię Janukowycza.
- Polska pamięta nie tylko wrzesień 1939 r. Polska ma dobre wspomnienia z marca 1923 r., kiedy ambasadorowie państw ententy ostatecznie włączyli tereny Galicji Wschodniej i zachodniej części Wołynia do II Rzeczypospolitej — stwierdził polityczny outsider zapamiętany nie jako mąż stanu a jedynie moskiewski pachołek.