Ostatniej doby doszło do ponad tysiąca pożarów; strażacy w dalszym ciągu gasili pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym, gdzie ogień rozprzestrzenił się na ok. trzy tys. hektarów – poinformował w środę rzecznik komendanta głównego PSP st. kpt. Krzysztof Batorski.
Strażacy 1082 razy wyjeżdżali też do tzw. miejscowych zagrożeń, w których zginęło siedem osób, a 63 zostały ranne. 102 interwencje było związane z fałszywymi alarmami.
Jak poinformował w środę rzecznik komendanta głównego PSP st. kpt. Krzysztof Batorski, strażacy w dalszym ciągu gasili duży pożar traw, trzcinowisk i lasu w Biebrzańskim Parku Narodowym. Powierzchnię pożaru w BPN we wtorek szacowano na trzy tys. hektarów; w gaszeniu ognia uczestniczyły m.in. cztery samoloty gaśnicze dromader.
Pożar w parku wybuchł w niedzielę wieczorem, jest przygaszany, ale susza i silny wiatr sprawiają, że znowu się roznieca - informował wcześniej park i straż pożarna.
We wtorek wieczorem akcja gaśnicza prowadzona była na terenie Biebrzańskiego PN w powiecie monieckim, w rejonie miejscowości Wroceń i Grzędy, oraz w powiecie augustowskim, w rejonie miejscowości Kopytkowo i Polkowo.
Ostatniej doby strażacy prowadzili również działania związane z koronawirusem. W 55 punktach kontroli granicznej pracowało 201 strażaków-ratowników.
241 strażaków zabezpieczało również 403 polowe izby przyjęć przed szpitalami. 474 interwencje, w których wzięło udział ponad 1,6 tys. strażaków, było związanych z dowożeniem żywności, leków oraz transportem próbek do badań.