"Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z cyberatakiem, który został skierowany ze strony rosyjskiej", podkreślił wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski pytany o rzekomą depeszę PAP dot. mobilizacji. "Informacje dotyczące ewentualnej mobilizacji jakie znalazły się w sieci PAP są nieprawdziwe, najprawdopodobniej celowe. Jestem w kontakcie z Rządem w tej sprawie", napisał na Twitterze szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.
W piątek, po godz. 14 w serwisie PAP ukazały się dwie depesze pod tytułem "Premier RP Donald Tusk: 1 lipca 2024 r. zacznie się w Polsce częściowa mobilizacja". Polska Agencja Prasowa podkreśliła, że nie jest źródłem tej informacji. Depesza nie powstała w agencji, nie została napisana ani nadana przez dziennikarzy PAP. Depesze zostały anulowane
W rozmowie z Polsat News wicepremier podkreślił, że wszystko dzieje się w trybie ekstraordynaryjnym. Zaznaczył, że działają już służby na poziomie ABW i NASK. "Zarządzanie odbywa się też w Polskiej Agencji Prasowej", dodał.
"Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z cyberatakiem, który został skierowany ze strony rosyjskiej. A cel to dezinformacja przed wyborami i sparaliżowanie społeczeństwa", podkreślił.
Do sytuacji odniósł się w portalu X (dawniej Twitter) szef BBN Jacek Siewiera. "Informacje dotyczące ewentualnej mobilizacji jakie znalazły się w sieci PAP są nieprawdziwe, najprawdopodobniej celowe", powiedział.
"W Rzeczypospolitej mobilizacje zarządza prezydent, w trybie wskazanym w art. 136 konstytucji". Nawet w tej kwestii są błędne. Jestem w kontakcie z rządem w tej sprawie. Bad news for Russia: nie da się Polski rozgrywać w takich sprawach", zaznaczył.
Informacje dotyczące ewentualnej mobilizacji jakie znalazły się w sieci PAP są nieprawdziwe najprawdopodobniej celowe. W Rzeczypospolitej mobilizacje zarządza Prezydent, w trybie wskazanym w art. 136 Konstytucji. Nawet w tej kwestii są błędne. Jestem w kontakcie z Rządem w tej…
— Jacek Siewiera (@JacekSiewiera) May 31, 2024
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Zapewniali, że jak wygra Trump, wyjadą z USA. Czy amerykańscy celebryci spełnią teraz swoje zapowiedzi?