- Okazało się jednak, że Trybunał nie jest nikomu potrzebny, bo mimo paraliżu, o którym mówi Rzepliński, woda z kranów nie przestała lecieć, a państwo dalej istnieje. TK zajmuje się po prostu sam sobą, a powodem wszelkiego paraliżu jest to, że Rzepliński stał się politykiem i bierze udział w sporze politycznym. W czasie PO nie reagował na błędy w nominacjach, później zareagował znów przesadnie - mówił w "Politycznym podsumowaniu dnia" Rafał Otoka-Frąckiewicz, publicysta reprezentujący portal pitu-pitu.pl.
- Rzepliński broni się przed rychłym końcem. Cały Trybunał Konstytucyjny jest jakąś straszną zabawą, stał się częścią polityki, zamiast prawa. Jedna i druga strona użyła TK żeby się bawić i walczyć politycznie. Okazało się jednak, że Trybunał nie jest nikomu potrzebny, bo mimo paraliżu, o którym mówi Rzepliński, woda z kranów nie przestała lecieć, a państwo dalej istnieje. TK zajmuje się po prostu sam sobą, a powodem wszelkiego paraliżu jest to, że Rzepliński stał się politykiem i bierze udział w sporze politycznym. W czasie PO nie reagował na błędy w nominacjach, później zareagował znów przesadnie – mówił Rafał Otoka-Frąckiewicz.
Publicysta odniósł się również do pozytywnej opinii Komisji Europejskiej odnośnie edukacji w Polsce. - Polskie szkolnictwo jest na wysokim poziomie, ale kiedyś było na wyższym. Państwo nie ma jednak pomysłu na kształcenie i jego polityka powinna kształtować kierunki kształcenia. Niestety, wiedza ogólna w Polsce jest fatalna, czego przykładem jest moja rozmowa z dwoma działaczami lewicowymi o Buchenwald i Dachau. Oni pytają, co to ma wspólnego z nazizmem – dodaje publicysta.
- Problemem jest brak w Polsce systemu łączącego gospodarkę z nauką, choć kolejni ministrowie dużo nim mówią. Przykładowo - za parę lat jest potrzebnych kilka tysięcy inżynierów i państwo wyprzedza to zapotrzebowanie, zmienia kierunek kształcenia i zaczyna kształcić inżynierów – zaznacza Otoka-Frąckiewicz.