Oświatowa "Solidarność" podtrzymuje swoje postulaty poprawy warunków pracy i płacy nauczycieli, w tym podwyżki wynagrodzeń o 9 proc. Z kolei ZNP w liście do premier Ewy Kopacz wnosi o spotkanie na temat bieżącej sytuacji w oświacie, w tym także na temat podwyżek.
Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska komentując postulaty płacowe związkowców oceniła, że kosztowałyby one budżet państwa 4 mld zł.
W czwartek na konferencji prasowej przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa poinformował, że związek podtrzymuje swoje postulaty przedstawione w grudniu ubiegłego roku. Oświatowa "S" protestowała wówczas przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Głównym celem manifestacji był sprzeciw wobec zamrożenia płac nauczycieli i pracowników sfery budżetowej na kolejny - 2015 rok.
Związkowcy protestowali także przeciwko łamaniu prawa oświatowego i prawa pracy przez samorządy, jako organy odpowiedzialne za prowadzenie szkół oraz przeciw przekazywaniu przez nie prowadzenia szkół innym podmiotom. Według nich skutkuje to obniżaniem jakości i warunków pracy nauczycieli w tych szkołach.
– Wczoraj po raz kolejny spotkaliśmy się z panią minister edukacji. Po spotkaniu postanowiliśmy zaostrzyć formę naszego protestu, ponieważ pani minister stwierdziła, że nie jest przewidziana w ogóle żadna podwyżka w oświacie i całej sferze budżetowej w 2016 roku – powiedział Proksa na konferencji.
Przypomniał, że obecny - 2015 r. - jest trzecim rokiem z rzędu, w którym nauczyciele nie dostaną podwyżek. Podał, że według wyliczeń oświatowej "S" oznacza to w efekcie realny spadek wynagrodzeń nauczycieli do poziomu z 2007 roku.
Dlatego - jak mówił Proksa - w środę Rada Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" podejmie decyzję o zaostrzeniu swojej akcji protestacyjnej.
Dzień wcześniej - we wtorek - decyzję o podjęciu akcji protestacyjnej ma podjąć Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego. ZNP także domaga się podwyżek dla nauczycieli. Chce wzrostu ich płac w 2016 r. o 10 proc. W ubiegłym tygodniu przedstawiciele związku rozmawiali na ten temat z minister edukacji. Kluzik-Rostkowska powiedziała po nim dziennikarzom, że jeśli ZNP chce podniesienia płac nauczycielom, to niech przedstawi jej mechanizm, który umożliwi to w ramach obecnie istniejących środków.
Dlatego w czwartek prezes ZNP Sławomir Broniarz wystosował list do premier Ewy Kopacz, w którym wnosi o spotkanie w celu omówienia bieżącej sytuacji w oświacie i problemów środowiska nauczycielskiego.
– Jesteśmy przekonani, że dialog jest najlepszą formą rozwiązywania problemów. Dlatego z niepokojem obserwujemy postawę minister edukacji w czasie rozmów ze środowiskiem nauczycielskim na temat wzrostu płac od stycznia 2016 r. Brak woli negocjacji ze strony minister edukacji i przerzucanie odpowiedzialności na partnera społecznego jest wyrazem lekceważącego stosunku do prowadzenia dialogu, będącego gwarantem pokoju społecznego – napisał szef ZNP.
Minister edukacji pytana w czwartek w Poznaniu na konferencji przez PAP o postulaty obu związków przypomniała, że w 2004 r. subwencja oświatowa wynosiła 25 mld zł, a w ubiegłym roku 40 mld zł. – W ciągu 10 lat dosypaliśmy do systemu 15 mld złotych. W tym samym czasie liczba uczniów zmalała o 23 proc. a liczba nauczycieli o 11 proc. Ja nie mam żadnych wątpliwości, że te 40 mld, które są dziś w systemie, mogłyby w tym systemie pracować znacznie lepiej – zaznaczyła.
Podkreśliła, że nie ma pieniędzy na podwyżki w 2016 r. – Jeden i drugi związek oczekują takich podwyżek, które by kosztowały 4 mld zł – tych pieniędzy nie ma. Ale jeśli system nie zauważył dopływu 15 mld zł to znaczy, że w tej beczce są dziury. Nie ma sensu dosypywania kolejnych miliardów; naprawdę te 40 mld można zagospodarować inaczej – powiedziała Kluzik-Rostkowska.
Oceniła, że nie można tego zrobić nie ruszając Karty Nauczyciela. – Uważam, że czas najwyższy wyrzucić ją do kosza, zbudować nowy dokument. Jednocześnie nie uważam, by czas wyborczy, a gdy zostawałam ministrem, miałam przed sobą poczwórne wybory, był fortunny dla takich prac – oświadczyła.
Według szefowej MEN nie ma żadnych wątpliwości, że ktokolwiek będzie ministrem edukacji po wyborach, powinien taką pracę na siebie przyjąć – w spokoju, w negocjacjach ze związkami zawodowymi, z udziałem samorządu.
– ZNP i Solidarności powiedziałam, że jeżeli są gotowi wziąć odpowiedzialność za zmiany w Karcie Nauczyciela w tej chwili, to ja jestem do tych rozmów gotowa. Karta Nauczyciela, jestem przekonana, przeszkadza dyrektorom szkół, przeszkadza najlepszym nauczycielom i chroni tych najsłabszych – podkreśliła minister.
Po raz ostatni płace zasadnicze nauczycieli wzrosły we wrześniu 2012 r. (w zależności od ich stopnia awansu zawodowego od 83 zł do 114 zł).
W efekcie wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wynosi brutto: stażysty - 2265 zł, nauczyciela kontraktowego - 2331 zł, nauczyciela mianowanego - 2647 zł, nauczyciela dyplomowanego - 3109 zł.