- Ta ustawa jest zbyt szybko procedowana. Nie ma w ogóle dyskusji, chce się ją uchwalić w cztery dni - stwierdził poseł niezrzeszony John Godson.

- To nie są cztery dni. Rozmawiamy na ten temat już długi czas. Każde przedsięwzięcie, jakiego się podejmujemy, czy to OFE, czy zmiany, czy budowa domu ma różne etapy - ripostowała posłanka PO Ewa Żmuda-Trzebiatowska. - W trakcie budowy domu np. mamy jakiś projekt, który ewoluuje. Zawsze jest coś, co wypłynie. Trudno jest ocenić skutki przedsięwzięcia od razu. Trzeba wprowadzać zmiany - wyjaśniała metaforycznie.

- Dlatego potrzeba czasu - wtrącił Godson.

- Mówimy o ewaluacji, czyli dochodzeniu do tego, co jest najlepsze. I tak nie jest to idealne rozwiązanie, ale z pewnością lepsze niż to, które było - kontynuowała swoją wypowiedź posłanka PO.

Zdaniem posła PiS Zbigniew Kuźmiuka "nie ulega wątpliwości, że ta reforma Platformy i jej sposób procedowania jest skandaliczny". - Mówimy o czymś, co dotyczy 16 mln Polaków i 300 mld złotych. To porównywalne z budżetem państwa, nad którym procedujemy trzy miesiące a nie cztery dni - oburzał się.

Dodał, że "dążymy do tego, żeby Trybunał Konstytucyjny zakwestionował nawet nie samą ustawę, ale już jej procedowanie". - Platforma nawet nie robi wrażenia, że chce dyskutować. Walcem, taranem przegłosowuje, bo ma w tej sprawie większość. Tyle tylko, że po drodze jest tyle błędów, że produkuje się argumenty do zaskarżenia przed Trybunałem - podkreślił.

John Godson przyznał, że spodobało mu się odniesienie Żmudy-Trzebiatowskiej do budowy domu. - Każdy dobry dom i każdy który go budował wie, że to nie trwa cztery dni. Moża budować szopkę czy altankę w tak krótkim czasie - stwierdził.

- Jeśli buduje się dom, to trzeba wielu pozwoleń, uzgodnień, odbiorów, to trwa. Ubolewam nad tym, bo czuję sympatię do rządu i do kolegów z PO, ale potrzebna jest powaga - dodał.

Przyznał też rację posłowi PiS, przypominając, że "nie mówimy o miliardzie czy dwóch, ale o 300 mld i przysżłości emerytów". - O rzeczy fundamentalnej. W tej sprawie potrzebne jest dłuższe procedowanie - podkreślił Godson.

- Nie załatwiamy tej sprawy od czterech dni, tylko od miesięcy - upierała się Żmuda-Trzebiatowska. - Ten system, który został wprowadzony w 1999 roku miał wiele wad. Mówimy o bezpieczeństwie finansowym wszystkich emerytów, ze środków publicznych .

- To są moje pieniądze - przerwał jej poseł Godson.

- To nie są pana pieniądze. To są pieniądze OFE. Osoby kompetentne wypowiedziały się na ten temat. To są środki publiczne. Zostały umieszczone w dwóch miejscach, z których jedno kazało sobie słono płacić. Nie bedzie ich więcej, jeśli włożymy je do dwóch szuflad - odpowiedziała mu posłanka PO.

- Pani nie ma racjonalnych argumentów - zarzucał jej Godson. - Pani jest jak Rostowski. On ma emeryturę brytyjską, ma mieszkania, apartamenty, więc się nie martwi. Po pierwsze to są nasze pieniądze. Jak dostajemy pensję, to mamy wydruk, w którym jest napisane, ile pieniedzy idzie na OFE. Niech pani nie mówi, że to są pieniądze publiczne. One są nasze, konta są indywidualne, dostajemy co roku podsumowanie, ile mamy tam pieniędzy i gdzie były inwestowane - przekonywał poseł niezrzeszony.

- Nieprawda. To jest danina publiczna. To są podatki obowiązkowo odprowadzane. Niech pan je spróbuje wypłacić - upierała się Żmuda-Trzebiatowska.

- Nieprawda. Dostaję wydruk z moim wynagrodzeniem, z których odprowadzam część na różne konta w ZUS i OFE - nie dał się przekonać Godson.

- Nie ma sensu ustalania definicji daniny publicznej - próbował pogodzić polityków poseł PiS. - Trzeba uznać, że ten sposób reformowania OFE jest skandaliczny i obawiam się, że za pewien czas państwo będzie płaciło odszkodowania za te praktyki - stwierdził. - Ja nie jestem zwolennikiem OFE, miałem prawo wyboru i wybrałem ZUS. PO twierdzi, że OFE są złe, system ma wady. Skoro tak, to trzeba było z otwartą przyłbicą stanąć i powiedzieć: likwidujemy OFE. PO tego nie zrobiła - podsumował Kuźmiuk.