Fakt, że Adam Bodnar wycofał się ze swoich twierdzeń o rzekomym udziale narodu polskiego w Holokauście – nie niweluje odpowiedzialności prawnej za ich wygłoszenie. Jego wypowiedź w TVP Info była nie tylko nieprawdziwa, ale też niezgodna z prawem. Stawia to pod znakiem zapytania możliwość dalszego pełnienia przez niego funkcji Rzecznika Praw Obywatelskich.
W środowym programie „Minęła Dwudziesta” w TVP info Adam Bodnar stwierdził, że choć za Holokaust odpowiedzialni byli Niemcy, to wiele narodów – w tym także naród polski – uczestniczyło w jego realizacji. Pomimo późniejszego wycofania się z tych słów i wskazania, że chodziło mu wyłącznie o „jednostki, które uczestniczyły w tym straszliwym procederze”, oczywiste jest że przynajmniej część winy za zagładę narodu żydowskiego Rzecznik Praw Obywatelskich przypisał narodowi polskiemu.
Adam Bodnar zrelatywizował w ten sposób odpowiedzialność narodu niemieckiego za Holokaust przypisując częściową winę Polakom. Podkreślając współudział różnych grup narodowościowych, umniejszył odpowiedzialność Niemców za popełnienie zbrodni, a więc pośrednio zakwestionował jej stricte nazistowski charakter. Tym samym należy zadać pytanie, czy wypowiedzi tej nie należy rozpatrywać w kontekście art. 55 w zw. z art. 1 pkt 1 ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, czyli tzw. „kłamstwa oświęcimskiego”.
Warto również zauważyć, że w kodeksie karnym obowiązywał w latach 2007 – 2008 przepis art. 132a, zgodnie z którym wprost zabronione było (również pod karą 3 lat więzienia) pomawianie narodu polskiego o udział, organizowanie lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne lub nazistowskie. Przepis ten utracił wprawdzie moc zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 19 września 2008 roku (sygn. akt K 5/07), ale przyczyną był wyłącznie wadliwy tryb jego uchwalenia, a nie merytoryczna ocena konstytucyjności tej normy.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wśród Polaków było wielu przestępców uczestniczących w zbrodniach okresu II wojny światowej lub czerpiących z tego korzyści. Postępowania tych osób nie można jednak rozciągać na cały naród; przeciwnie – oficjalne struktury Polskiego Państwa Podziemnego aktywnie je zwalczały stosując przewidziane regulacjami kary z karą śmierci włącznie. To właśnie te struktury stanowiły wówczas emanację narodu – nie zaś przynależący do niego przestępcy.
Absurdalność logiki zaprezentowanej przez Adama Bodnara pokazuje fakt, że w jej świetle również naród żydowski powinien zostać uznany za współwinny Holokaustowi – wszak również wśród Żydów zdarzali się nazistowscy kolaboranci, by wspomnieć tylko Judenraty w gettach tworzonych przez Niemców. Nikt poważny, nie wyciągnie jednak z tych faktów absurdalnego wniosku o współodpowiedzialności całego narodu żydowskiego w realizacji zbrodni Holokaustu – a to właśnie uczynił Adam Bodnar w odniesieniu do Polaków.
Warto przy tym zauważyć, że Adam Bodnar bronił swej kwalifikacji w oparciu o fakt karania przez Polskie Państwo Podziemne zbrodniarzy kolaborujących przy nazistowskiej zagładzie Żydów. Według Rzecznika Praw Obywatelskich, fakt najwyższego potępienia (wyroki śmierci) przestępstw przez organy władzy, miałby być dowodem na odpowiedzialność narodu polskiego za to co potępiał. Adam Bodnar zastosował do wszystkich Polaków klasyczny mechanizm odpowiedzialności zbiorowej za penalizowane czyny poszczególnych jednostek. Tego rodzaju kwalifikacja, dodatkowo uczyniona przez osobę pełniącą urząd powołany do ochrony praw każdego obywatela, budzi skrajną konsternację.
W ślubowaniu składanym przed Sejmem RP Rzecznik Praw Obywatelskich przysięgał m.in., że przy wykonywaniu swoich obowiązków będzie strzec wolności i praw człowieka i obywatela kierując się przy tym przepisami prawa. Publiczne podważanie winy narodu niemieckiego za Holokaust i przypisywanie części tej winy narodowi polskiemu jest nie tylko bezpodstawnym stosowaniem wobec wszystkich obywateli odpowiedzialności zbiorowej – ale także naruszeniem przepisu art. 55 ustawy o IPN.
Okoliczności te każą zadać pytanie, czy wypowiedź udzielona w środę w TVP Info stanowiła sprzeniewierzenie się złożonemu przez Adama Bodnara ślubowaniu. W sytuacji takiej, w świetle art. 7 ust. 2 ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich, osoba pełniąca tę funkcję powinna zostać z niej niezwłocznie odwołana.
Podaje Fundacja Ordo Iuris