- Chciałbym pożyć jeszcze trochę…Ostatnio słyszałem, że ktoś dotrwał do 120. roku życia… - powiedział Jan Olszewski, tuż po wyjściu ze szpitala gazecie "Super Express".
Jan Olszewski trafił do szpitala po tym, jak przewrócił się w swoim mieszkaniu i stracił przytomność. Były premier nie może chodziż oraz problemy z kręgosłupem.
W połowie listopada żona byłego szefa rządu Marta Olszewska w rozmowie z Super Expressem wyznała, że jej mąż ma problemy z sercem – Mój mąż przewrócił się w domu, lekarze wiążą to chyba z niewydolnością serca. Boję się o jego życie – relacjoowała.
Marta Olszewska także ma problemy ze zdrowiem i w ostatnim czasie sama musiała przebywać w szpitalu.
Były premier na początku tygodnia opuścił szpital i jest już w domu. W rozmowie z Super Expressem opowiedział o swoich problemach - Mam spore problemy z kręgosłupem. Nie mogę chodzić. W szpitalu miałem rehabilitację, a teraz w domu. Muszę się jeszcze pomęczyć z tym - powiedział.
Przyznał, że słabo pamięta dzień, w który trafił do szpitala.
- Na chwilę utraciłem przytomność. Później leżałem w szpitalu trzy tygodnie, a serce mam zdrowe. Gorzej z poruszaniem się. Nie mogę chodzić, leżę. Od lat mam problemy z kręgosłupem. To jeszcze okupacyjna pozostałość. Trochę mnie w młodości bolało, ale nic nie robiłem z tym... I na starość wychodzi... - powiedział Olszewski. - Chciałbym pożyć jeszcze trochę… Ostatnio słyszałem, że ktoś dotrwał do 120. roku życia… Cóż… Ja mam 88 lat – mówił.