Ojciec z dziesięcioletnim synem zabłądzili w górach, zostali uratowani przez GOPR
Ratownicy GOPR sprowadzili z Babiej Góry w Beskidach dwóch turystów. Ojciec z dziesięcioletnim synem zabłądzili przy schodzeniu ze szczytu. Wezwali pomoc, bo przez kilka godzin nie mogli odnaleźć szlaku.
Ratownik dyżurny Beskidzkiej Grupy GOPR Łukasz Skwara powiedział, że okazało się, że turyści zeszli na słowacką stronę. Wysłano do nich dwójkę ratowników z Markowych Szczawin, którzy dotarli do ojca z synem i zaczęli sprowadzać ich do doliny. Turyści są w stanie dobrym.
Na Babiej Górze są bardzo trudne warunki turystyczne, dlatego ratownicy apelują o rozwagę przy planowaniu wędrówek. Łukasz Skwara mówił, że na Babiej Górze jest słaba widzialność, jest zimno i pada śnieg.
- Trzeba się dobrze ubrać, wziąć coś ciepłego do picia i przygotować się, że ten szlak, który zazwyczaj pokonuje się w 2-3 godziny, teraz zajmie 5-6 godzin - podkreślił Łukasz Skwara.
Odczuwalna temperatura na szczycie Babiej Góry wynosi około minus 14 stopni.
Najnowsze
PILNE: Śledztwo ws. śmierci Barbary Skrzypek. Prokuratura zdecydowała [KOMUNIKAT]
Masłowska oskarża Helenę Englert o „ordynarną kradzież”. Aktorka odpowiada: „To miał być hołd”
Duch: Tusk to człowiek Merkel, a Merz przez lata z nią walczył
HIT DNIA