Smutne, lecz nie zaskakujące wnioski z wczorajszych prac komisji ds. VAT - uszczelnienie systemu podatkowego nie było tematem szerszych dysput w kierownictwie PO, a podczas spotkań m.in. z byłym prokuratorem generalnym, Andrzejem Seremetem, temat karuzel VAT-owskich czy potrzeba uszczelnienia prawa w tym zakresie nie były podnoszone. Tak wynika z wczorajszego przesłuchania byłego ministra sprawiedliwości w rządzie PO-PSL, Jarosława Gowina, przed sejmową komisją śledczą ds. VAT.
Gowin powiedział, że poczuwa się do współodpowiedzialności za to, że w tak istotnym obszarze państwo okazało się teoretyczne. Przypomniał, że w czasie, kiedy kierował resortem sprawiedliwości za rządów PO-PSL, nie podlegała mu prokuratura. – W mojej ocenie wielki problem związany ze skalą wyłudzeń VAT-owskich polegał na tym, że instytucje kontrolne, instytucje mające misję zwalczania przestępczości, w tym prokuratura, a nawet powiedziałbym, zwłaszcza prokuratura, nie funkcjonowały sprawnie – powiedział Gowin. – W spotkaniach kierownictwa Platformy, w których uczestniczyłem, tego typu tematy (uszczelnienia systemu VAT), wedle mojej pamięci, nie były podejmowane. […] Nie mogę […] wykluczyć, że w kręgach węższych, w których skład wchodziły osoby obdarzone przez pana premiera Tuska zaufaniem, taka tematyka była poruszana. Na pewno jednak nie był to temat, który byłby przedmiotem jakichś szerszych dysput w ramach kierownictwa Platformy Obywatelskiej – powiedział Gowin.
Obecny minister nauki dodał, że jego kontakty z prokuraturą ograniczały się wyłącznie do spotkań z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem oraz z Krajową Radą Prokuratorów. – Nie przypominam sobie, żeby podczas któregokolwiek z tych spotkań temat karuzel VAT-owskich czy potrzeba uszczelnienia prawa w tym zakresie były podnoszone ze strony prokuratorów – powiedział Gowin.
Według niego pierwsze próby uszczelnienia systemu podatkowego pojawiły się, gdy ministrem finansów był Mateusz Szczurek. – Ale zostały zrealizowane, dopiero gdy ministrami finansów zostali Paweł Szałamacha i Mateusz Morawiecki – oświadczył.
Gowin mówił, odnosząc się do zeznań byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego, że resort finansów był przeciwny pomysłowi przyznawania NIP w ciągu jednego dnia, ponieważ „tak szybkie nadawanie NIP mogłoby posłużyć do powstawania firm wydmuszek”. Dlatego wprowadzono termin trzydniowy.
Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Serdecznie polecamy środowe wydanie "Codziennej".
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 29 stycznia 2019
Więcej na https://t.co/1HYRtWiDJA #GPC pic.twitter.com/8FKEto8nwR