– Podejrzenia kontaktów Grzegorza W. z najważniejszymi oficerami policji, mogą rzutować na pracę nie tylko tych komend, o których pisałem ale też na pracę szefa policji – mówił na antenie Telewizji Republika dziennikarz Gazety Polskiej Codziennie Samuel Pereira. W rozmowie z Michałem Rachoniem komentował on związek tej sprawy z opisywaną przez Telewizję Republika i Gazetę Polską Codziennie sprawą wcześniejszych ustaleń dotyczących byłego komendant głównego policji Marka Działoszyńskiego.
Grzegorz W. to przestępca, który odsiadywał wyrok, nie wrócił do więzienia i uciekł na Ukrainę. Kurier z Polski przywiózł mu nie tylko jego dokumenty, ale też legalizacyjne dokumenty na inne nazwisko. Co istotne, kurierem tym jest Krzysztof K., który według zeznań w sprawie podpalenia w Przytocznej, jest znajomym byłego Komendanta Głównego Policji, zatrzymanym ponad rok temu za posiadanie narkotyków. Prokuratura stara się wyjaśnić, czy występowała i jaka była rola Marka Działoszyńskiego, byłego szefa Komendy Głównej Policji w ucieczce przestępcy przed polskim wymiarem sprawiedliwości.
Zgodnie z informacjami ze strony Komendy Głównej Policji, Grzegorz W. jest poszukiwany na podstawie "Art. 275 § 1 Posługiwanie się dokumentem stwierdzającym tożsamość innej osoby albo jej prawa majątkowe lub takiego dokumentu kradzież lub przywłaszczenie, Art. 272 Wyłudzenie poświadczenia nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego lub innej osoby upoważnionej do wystawienia dokumentu, Art. 270 § 3 Przygotowanie do przestępstwa określonego w art. 270 § 1, Art. 270 § 1 Podrabianie lub przerabianie dokumentów w celu użycia ich za autentyczne lub używanie podrobionego lub przerobionego dokumentu jako autentycznego, Art. 263 § 2 Posiadanie bez wymaganego zezwolenia broni palnej lub amunicji, Art. 280 § 1 Rozbój - typ podstawowy, Art. 242 § 2 Niepowrócenie bez usprawiedliwionej przyczyny najpóźniej w ciągu 3 dni po upływie wyznaczonego terminu przez korzystającego z zezwolenia na czasowe opuszczenie zakładu karnego lub aresztu śledczego bez dozoru".
Dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie" mówił na antenie Telewizji Republika o informacjach jakie starał się uzyskać od Komendy Głównej Policji (KGP) w związku ze sprawą poszukiwania W. – Są to informacje, które zasługują na podanie, szczególnie, że dotyczą jednej z najważniejszych jednostek – mówił Pereira.
Dziennikarz starał się ustalić, które jednostki prowadzą działania związane z poszukiwaniem Grzegorza W. oraz jakie są powody jego poszukiwania. W odpowiedzi, przedstawiciel Zespołu Prasowego Komendy Głównej Policji napisał, że " poszukiwany, którego dane i wizerunek opublikowane zostały na stronie internetowej Komendy Głównej Policji, jest ścigany w związku z podejrzeniem o popełnienie przestępstw, o których mowa we we wspomnianej (przez Pereirę - przyp.red.) publikacji". W liście z KGP poinformowano także, że W. jest poszukiwany na podstawie Europejskich Nakazów Aresztowania wydanych przez Sądy Okręgowe w Gorzowie Wielkopolskim, Poznaniu i Szczecinie oraz na podstawie listów gończych wystawionych przez Prokuratury Rejonowe w Bydgoszczy, Trzciance i Sąd Okręgowy w Poznaniu - i to właśnie te jednostki są uprawnione do ujawniania szczegółów śledztwa.
– Odpowiedź z komendy jest dosyć zdawkowa (...) jest to o tyle niezrozumiałe, że pytania które wysłałem nie dotyczą rzeczy tajnych czy poufnych – komentował dziennikarz.
– Taką odpowiedź policji można uznać za jej brak (...) podejrzenia kontaktów Grzegorza W. z najważniejszymi oficerami policji, mogą rzutować na pracę nie tylko tych komend, o których pisałem ale też na pracę szefa policji (...) te kontakty wciąż są badane przez prokuraturę – tłumaczył dziennikarz.
– Niestety na wniosek byłego komendanta policji Marka Działoszyńskiego te informacje są tajne - dodał.
Czytaj więcej: