Stojący na czele powołanej w niedzielę partii NowoczesnaPL Ryszard Petru odżegnuje się od związków z PO i nie komentuje swoich powiązań z Donaldem Tuskiem. Tymczasem z dokumentów WikiLeaks wynika, że był on „nieformalnym doradcą” byłego premiera i prowadził z nim „tajne” rozmowy.
– Moją wiarygodność buduje to, że mówię to, co uważam i to, co wiem od 20 lat – mówi Ryszard Petru w dzisiejszym wywiadzie dla portalu NaTemat.pl.
Dopytywany, czym się będzie różnił od Platformy Obywatelskiej odpowiada: – Nie godzę się na zgniłe kompromisy i to odróżnia mnie od starych partii, które opierają swoje pomysły wyłącznie na tym, czy będą popularne czy nie. W tych partiach nie ma twórczego fermentu, myślenia o wizji i dyskusji o przyszłości.
– Nie będzie to Platforma bis, bo NowoczesnaPL nie jest tratwą ratunkową dla PO – podkreśla Petru.
Zapytany kim jest dla niego Donald Tusk i jak postrzega PO, ucina krótko: – Nie chcę tego komentować.
Co więcej Ryszard Petru podkreśla, że od dawna nie głosuje na PO i nie widzi z tą partią żadnej wspólnoty. – Rozumiem, że będą mi wciskać, że jestem Platformą i że tworzę ugrupowanie dużych korporacji. Ale ja nie będę nic udawał, ani szedł z kimkolwiek na kompromis – mówił.
Tymczasem dokumenty WikiLeaks przypominają, że Ryszard Petru był nieformalnym doradcą premiera Donalda Tuska. Po części więc odpowiada za obecny stan państwa. On jednak nie ponosi żadnej odpowiedzialności ze względu na nieformalny charakter współpracy z rządem PO.
Depesza WikiLeaks zawiera także informację o tym, że Ryszard Petru prowadził „tajne” rozmowy z szefem polskiego rządu oraz z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką.
Co ciekawe w depeszy zawarta jest opinia Ryszarda Petru, w której przyznaje, iż rząd podszedł do wskaźników ekonomicznych zbyt optymistycznie, a minister finansów Jacek Rostowski zignorował skalę kryzysu w Polsce.