Pojawiły się kolejne osoby, które były świadkami obecności Magdaleny Żuk w egipskim hotelu. W programie "Superwizjer" Polacy mieszkający obok pokoju zmarłej Polki mówili o jej dziwnym zachowaniu.
Jak relacjonują, problemy z zachowaniem Polki rozpoczęły się już pierwszego dnia wycieczki. - Ona biegała cały czas po hotelu, zaczepiała wszystkich ludzi. I cały czas płakała i mówiła, że ten jej chłopak powinien być z nią, on powinien być tutaj i ona chce wracać do Polski - mówiła jedna z turystek. Dodała, że próbowała uspokoić kobietę, jednak ta miała pusty wzrok i odpowiedziała tylko pytaniem "czy oni wierzą w życie pozagrobowe?".
Świadkowie mówią również, że rezydent Mahmud K., odpowiedzialny za opiekę nad turystami, na samym początku wycieczki ostrzegł turystów przed zachowaniem kobiety. - Mahmud się postarał, żeby ona nigdy nie była sama, żeby zawsze ktoś ją pilnował - stwierdziła jedna z kobiet w rozmowie z reporterem "Superwizjera".
Turyści wspominali także, że widzieli Magdalenę Żuk przechadzającą się po plaży; miała skakać i śpiewać, a w pewnym momencie także zdjąć bluzkę, choć nie miała na sobie stanika.
Czy poznamy prawdę na temat śmierci Magdaleny Żuk?