Decyzja o odroczeniu przez Unię Europejską wprowadzenia w życie nowych sankcji wizowych i finansowych w związku z konfliktem ukraińskim została podjęta na prośbę Ukrainy – poinformował szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna.
– To jest prośba ukraińska, żeby nie narzucać tych sankcji dzisiaj, natychmiast, ale by w sposób absolutnie jednoznaczny podjąć decyzję o sankcjach dzisiaj, a wprowadzić je w poniedziałek (16 lutego). Trudno było odmówić. Ukraińcy uważali, że taki gest ułatwi próby rozmów i być może da nową szansę – powiedział Schetyna po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw UE w Brukseli.
19 nowych nazwisk na czarnej liście UE
Unijna lista objętych sankcjami wizowymi i finansowymi ma zostać rozszerzona o 19 osób, w tym pięciu rosyjskich polityków, oraz dziewięć firm i organizacji. Jest to konsekwencją nasilenia walk na wschodniej Ukrainie i ostrzelania przez prorosyjskich terrorystów miasta Mariupol.
– Jeżeli jest szansa, byśmy mogli powiedzieć, że ta środa jest pewnego rodzaju przełomem, że strony rozmawiają, że można doprowadzić do zaprzestania działań wojennych, do rozejmu – to zawsze to ma sens – ocenił Schetyna. Dodał też, że prowadzone rozmowy i szczyt w Mińsku to "kroki wstępne". – Nie uważam, że doprowadzą one do jakiegoś przełomu czy decyzji – ocenił.
Jednomyślna decyzja
Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini poinformowała, że decyzja o odroczeniu wprowadzenia sankcji została podjęta jednomyślnie.
Potwierdziła, że rozmawiała z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką o tym, "jakiej przestrzeni potrzeba, aby dać negocjacjom (w sprawie konfliktu) maksymalną szansę na sukces". Jednak decyzja o odroczeniu wdrożenia sankcji "jest wyłącznie decyzją Rady UE ds. zagranicznych". – To nasza odpowiedzialność i nasz wybór – powiedziała Mogherini na konferencji prasowej. – Naszym obowiązkiem jest dać tej próbie szansę – podkreśliła.
Schetyna: Nie mamy nowych zgłoszeń o chęci ewakuacji z Donbasu
Schetyna poinformował też, że nie nadeszły kolejne zgłoszenia od Polaków mieszkających w Donbasie, którzy chcieliby się ewakuować z regionu objętego konfliktem. – Ewakuowaliśmy tych, którzy potwierdzili chęć ewakuacji. Nie mamy żadnych innych zgłoszeń – powiedział Schetyna dziennikarzom.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: