Obecna katastrofa związana z powodzią na południu Polski pokazała nowe, do tej pory nieznane oblicze polskiego premiera. Zawsze wiedziałem, że Donald Tusk jest człowiekiem bezwzględnym, który jest w stanie zrobić wiele i daleko się posunąć, byle tylko wykańczać swoich przeciwników. Nie oszczędza on też przyjaciół.
To, że nie istnieje w jego optyce PR-owej dzień bez kłamstwa, jest oczywiste nawet dla popleczników szefa rządu.
Ale fakt, że jest w stanie niemal bez zysków politycznych narazić życie i zdrowie obywateli – to już jest dla mnie odkrycie.
W sprawie jego wypowiedzi z 13 września dotyczącej braku alarmującego zagrożenia powodzią powinna zostać powołana komisja śledcza. Jednak zapewnianie ludzi, że tama w Stroniu Śląskim jest bezpieczna – to ta, której pęknięcie doprowadziło do tragedii – to już kryminał.
Czemu Tusk to zrobił? Nie wiem. Ale nawet ja się tego po nim nie spodziewałem.
Czytaj więcej w "Codziennej":
Źródło: Republika, GPC