"Podczas przesłuchania Ludmiła Kozłowska z Fundacji Otwarty Dialog zeznała w sądzie, że służby mołdawskie pokazały jej dane z polskiego tajnego raportu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Służba Bezpieczeństwa i Wywiadu Republiki Mołdawii już przed tygodniem temu zaprzeczyła. Dziennikarz portalu Niezalezna.pl wysłał dodatkowe pytania, np. czy Ludmiła Kozłowska lub Bartosz Kramek kiedykolwiek byli przesłuchiwani przez te służby. W odpowiedzi, którą otrzymaliśmy dzisiaj rano - zaprzeczono", pisze dziś portal Niezalezna.pl.
W ubiegły piątek, 30 czerwca, w ramach procesu wytoczonego Tomaszowi Sakiewiczowi, redaktorowi naczelnemu "Gazety Polskiej" przez Fundację Otwarty Dialog, odbyło się m.in. przesłuchanie Ludmiły Kozłowskiej. Przedmiotem procesu jest sprawa finansowania Fundacji Otwarty Dialog.
Zobacz więcej: Kobieta uznana za niebezpieczną dla Polski zapoznała się z tajnym raportem ABW dzięki mołdawskim służbom. Dla sądu to nie problem!
W toku przesłuchania, Kozłowska - odpowiadając na pytania Sakiewicza - stwierdziła, że została uznana za osobę niebezpieczną dla państwa polskiego "na podstawie tajnego raportu, (...) który został wcześniej zbudowany, z tego co wiemy od mołdawskich służb, obecnie demokratycznych, na podstawie fake newsów z Kazachstanu i Mołdawii".
Mołdawskie służby przekazały portalowi Niezalezna.pl w tej sprawie kolejne informacje.